Mimo że nie było zapowiadanych opadów śniegu.
Życzliwość i chęć pomocy.
Mleczne słońce.
Napięcie.
Spryt i nie-przypadkowość.
Mocne słabe nerwy.
Tak blisko! (Droga powrotna tylko nieco ponad godzinę!)
Tym razem odcienie szarości.
Dla nich też warto.
Kiedy ponownie?
Bardzo chciałam zobaczyć Tatry...
Otworzyło się niebo nad nami.
Gdyby raj był na ziemi, wyglądałby tak.
Świeże, górskie powietrze.
Błękitne niebo.
Wiatr na twarzy i zmęczenie w nogach.
Znowu!