Autobus z Warszawy jakże nowoczesny, w porównaniu z tym z Dąbrowy 2005.
Na miejscu zanurzenie w ciemność i zimno, zaplątanie w przestrzeni, wzdłuż rzeki Pisy do celu.
Księżyc oświetlał mi drogę przez pola i kontury drzew.
Jakież było moje zdumienie widokiem o poranku!
Oczom mym ukazało się ujście rzeki do jeziora Roś w słońcu wyłaniającym się z porannej mgły....

A potem było już tylko lepiej :)
Wspaniały, jasny, słoneczny dzień.
Piękna sala, pełna słońca, co jest rzadkością! Zrozumiali mówcy ;)
Przyjemny temat.
A nawet komplementy i podziękowania ze strony uczestników konferencji.
Wieczorne odkrywanie Pisza, post-ewangelicki kościół, a nad nim księżyc.
Zupa krem z borowików i okoń w sosie ogórkowo-śmietanowym, do tego runo leśne...
A styl kandelabrowo-weselny, w hotelu nad Pisą.
No hay comentarios:
Publicar un comentario