Bo to bardzo urocze miasto jest.
Bylam tam od piatku rano (31.8) do niedzieli popoludnia (2.09), z okazji testu na tlumaczeniowe studia podyplomowe (niemiecki).
Przyjechalam pociagiem nocnym z Düsseldorfu, opuszczajac moj workcamp, ktory sobie jeszcze wlasnie trwa, do 8.9.
Spotkanie z Pania Doktor Bandurska bylo jakze waznym wydarzeniem.
Niemniej istotna byla impreza pozegnalna Sebastiana (Lyon, Erasmus toze), ktora wyniknela calkowicie spontanicznie i nieoczekiwanie.
Leniwa niedziela z poznym sniadaniem i wazna rozmowa (Seb), ze spacerem do Parku Cytadeli (Ania plus Marcin)przypomniala mi nasze franfurckie wolne, rodzinne popoludnia :)
Rzezby Abakanowicz!
Wyrazistosc slonca w opozycji do dni poprzednich!
Powrot byl zaiste ciekawy: pociag do Wroclawia i mitfahrgelegenheit bezposrednio na Martin-Luther-Str, w bardzo ciekawym towarzystwie, zglebiajac szczegoly prawniczego swiata w Niemczech.
Jakos tak osobiscie ten wpis sie uksztaltowal bardzo...a jednak wciaz za malo.
Zmeczenie?
Suscribirse a:
Enviar comentarios (Atom)
No hay comentarios:
Publicar un comentario