30.12.08

26.12.08

...

Wiersz staroświecki

Pomódlmy się w Noc Betlejemską,
w Noc Szczęśliwego Rozwiązania,
by wszystko się nam rozplatało,
węzły, konflikty, powikłania.

Oby się wszystkie trudne sprawy
porozkręcały jak supełki,
własne ambicje i urazy
zaczęły śmieszyć jak kukiełki.

Oby w nas paskudne jędze
pozamieniały się w owieczki,
a w oczach mądre łzy stanęły
jak na choince barwnej świeczki.

Niech anioł podrze każdy dramat
aż do rozdziału ostatniego,
i niech nastraszy każdy smutek,
tak jak goryla niemądrego.

Aby się wszystko uprościło -
było zwyczajne - proste sobie -
by szpak pstrokaty, zagrypiony,
fikał koziołki nam na grobie.

Aby wątpiący się rozpłakał
na cud czekając w swej kolejce,
a Matka Boska - cichych, ufnych -
na zawsze wzięła w swoje ręce.

Ks. Jan Twardowski

25.12.08

Navidad!

descansar........

respirar........

con mi familia........

con mis amigos........

momentitos..........

regalos.........

cantando.....

alegría, a pesar de.......

recordando el pasado.....http://abricot-tekst.blogspot.com/2007_12_01_archive.html

pensando.....

leyendo muchísimo....


Rozumiec Boze Narodzenie po raz pierwszy mocno w kontekscie spoleczno-historycznym
(spis ludnosci, bieda) i aspekt dziecka (przed oczami male prawdziwe niemowle).

15.12.08

Zal, smutek, gorycz

jakiej sie po sobie nie spodziewalam....

NO HE ENCONTRADO LA RAZON PORQUE ME DUELE CORAZON.

12.12.08

Bezwzglednosc losu

i zwiazane z tym emocje.
nieublgalnosc zycia, jednak mimo wszystko zycia, bo to ono karze nam sie starzec i konczy sie smiercia.
istotosc rodziny i zakorzenienia, punktu wyjscia.
bezbrzezny smutek.
wspomnienia.
koniec pewnej epoki.
definitywna doroslosc.
uswiadamianie sobie co tak naprawde stanowi wartosc.

nieumiejetnosc pogodzenia sie z odejsciem bliskiej osoby. bunt.
niewiedza i niepewnosc czlowieka o tym co -- po.

ktorych to nie dotyczy nie widza,
jednostkowosc, samotnosc, obojetnosc zewnetrza....

10.12.08

Jeszcze o niedzieli / film

http://www.imdb.com/title/tt1064932/

!!!!.... :) ???? !!!!!

8.12.08

Powrot do zapomnianego bloga

Weekend mocno Drezdenski.
A wiec wizyta w Muzeum Zwinger / Galeria Starych Mistrzow / nareszcie moge powiedziec, ze bylam w Dreznie!
http://www.dresdengallery.com/gallery.php

Jarmark bozonarodzeniowy - sredniowieczny, czyli co przegapilam w zeszlym roku.

Impreza w Groove Station, ach, jak pieknie byc mlodym i wsaczac w siebie alkohol we wszelkiej postaci...byle tylko nie budzic sie dnia nastepnego!

A wszystkie te atrakcje w milym towarzystwie bratniej duszy z Pragi.

Es lebe das Leben!

2.12.08

Kolejna mala rewolucja

Wrocilam z projektow i znowu ciezko sie aklimatyzuje do codziennej rutyny.
Nauczylam sie niesamowicie duzo, a co z tego wynika: musze kilka spraw gruntownie przemyslec....ale slabo jeszcze wszystko do mnie dociera, rzeczywistosc pozostaje jakby za mgla zmeczenia....

22.11.08

Seminarium o migracji i integracji

oraz spotkanie trenerow na Sonnenberg w Harzu, do 30.11.

21.11.08

Seminarium gastronomiczne

w Korbielowie, polsko-niemiecko-francuskie.

15.11.08

Praha

magnifique, comme toujours.....

13.11.08

Tym razem

znowu czekam na weekend, na Prage!
ciesze sie niezmiernie, bo stesknilam sie za tym miastem no i przede wszystkim Marketka :)
(ktora przygotowala wiele atrakcji!)

a tydzien intensywny bardzo, niewiele snu, spotkania: Noriaki i tandem polsko-japonski---niech zyje!---, wczoraj wizyta w parlamencie saksonskim, czyli politycznie ale i smakowo, bo potem obiad w restauracji.

ale przede wszystkim jest pieknie: jasno i sucho! co za radosc. nie spodziewalam sie tego po listopadzie.

przygotowuje sie na projekty:
w poniedzialek zaczyna sie seminarium gastronomiczne, w Korbielowie, polsko-niemiecko-francuskie (juhuu, nareszcie sobie cos poprowadze, bo mialam dluga przerwe...)
a potem od razu po powrocie niemiecko-wloski program na temat migracji, gdzie musze troche tresciowo i metodycznie jeszcze popracowac...(cos nowego, hurrraa!!!)

11.11.08

6.11.08

Krotki tydzien intensywny

w oczekiwaniu na weekend, ale pracowicie i interesujaco.

ii desu, ne??? :)

2.11.08

Herbstfest SCI

31.10-2.11.2008 Kurt Löwenstein Haus Werftpfuhl/Werneuchen bei Berlin

wiec najpierw stronki organizacji: www.sci-d.de, www.sciint.org, www.ongsci.org


....i coz jeszcze?
pelnia kreatywnosci...muzyka...motywacja...dobro...
wspanialy jesienny park pelen slonca....

koncerty, taniec....

piekno w prawdziwym znaczeniu slowa tego....

26.10.08

24-26.10 ----->PL

25.10 http://www.kult.art.pl/ !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
http://en.wikipedia.org/wiki/Kult_(band) !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
http://es.wikipedia.org/wiki/Kult_(banda) !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
http://fr.wikipedia.org/wiki/Kult_(groupe_de_musique) !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
http://tr.wikipedia.org/wiki/Kult!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
in http://www.spodek.com.pl/

...and for those who do not know KULT, one of the best polish rock groups I highly recommend:

http://www.kult.art.pl/pl/multimedia/muzyka.html

songs
Wodka
Krew Boga
Wolnosc

and

http://www.kult.art.pl/pl/multimedia/dideloklipy.html

clips
Gdy nie ma dzieci
Brooklynska rada Zydow
Dziewczyna bez zeba na przedzie
Komu bije dzwon

As an ambassador of Polish culture I just hope you will really enjoy this mix of music styles and perfection in performance ;)
Although ... that is a pity....texts are very, very important, cause are like comments to every day socio-political reality, already from 80's.... (the leader had studied sociology as well!)

HOPE YOU WILL LIKE!

25.10.08

Chwila w Polsce

W wyniku spontanicznej decyzji kiedys tam we wrzesniu znalazlam sie na chwile w domu rodzinnym, zasadniczo ze wzgledu na koncert Kultu w Spodku...
Zdarzaja sie takie momenty, kiedy wszystko udaje sie jak zaplanowane, pelnia dobrej energii, optymizmu...

Wspaniala jesiennie pogoda, spotkania z ludzmi, ktorych znam dobrze od lat - spacery, rozmowy, takie bycie ze soba na chwile, ktorego na co dzien brakuje... a nawet w miare znosna podroz.

Koncert, ktory taki niesamowity, mistyka przezycia pierwotnej wspolnoty, pierwsze dzwieki znanych piosenek i juz rozspiewany, roztanczony tlum, jakies takie wyzwolenie, wolnosci, wzruszenie, nie wiem przezycie czegos wspanialego, polski, piekno, ruch, muzyka, i jeszcze i jeszcze i jeszcze....
A potem jeszcze Cogitatur i taniec, rock'n'roll, Grechuta, Prodigy, niech zyje mieszanie stylow i gatunkow, po prostu trwanie w chwili, jakies zapomninie, jakis alkohol, jacys ludzie, ktorzy szukaja odprezenia, ruch ponownie, muzyka, zabawa...

W atmosferze przed-Wszystkimi-Swietymi cmentarze sprzatane i zapelniajace sie swiatlem i kwiatami - zakorzeniona w tradycji pamiec o tych, ktorzy odeszli.

22.10.08

Zwiedzanie browaru drezdeńskiego

Czyli o procesie produkcji piwa po niemiecku, w deszczu.
Nowe znajomosci no i ... zlocisty trunek.


słód, jęczmień, chmiel, drożdże, suszenie, zacieranie, fermentacja, hektolitry, rozlewnia...itp.itd.
(poszerzanie slownictwa)

Brauereibesichtigung:
Bierherstellung
Malz, Gerste, Hopfen, Hefe, Darren, Maischen, Gärung...

21.10.08

Ostatnie wiadomosci

Weekend w Berlinie, jakze dawno mnie tam nie bylo. A jednak niesamowicie lubie to miasto....
Impreza, flohmarkt...

Wczoraj natomiast znowu film.
D. Kedzierzawska Wrony. 1994.

16.10.08

Sobre libros, otra vez

Acabando las narraciones que he empezado unos meses antes - con el buen efecto de cerrar cosas abiertas.
(Ejemplo Orhan Pamuk, Śnieg, ¡leí más que 7 meses!)

Buscando informaciones sobre películas interesantes :)
Obsesion fotografica.
Escribiendo carta de motivación en frances - ¿porque no?

15.10.08

Maraton filmowy.

Paris. Klapisch Cédric 2008
Ze strony internetowej rezysera: "C'est l'histoire d'un Parisien qui est malade et qui se demande s'il va mourir. Son état lui donne un regard neuf et différent sur tous les gens qu'il croise. Le fait d'envisager la mort met soudainement en valeur la vie, la vie des autres et celle de la ville toute entière.
Des maraîchers, une boulangère, une assistante sociale, un danseur, un architecte, un SDF, un prof de fac, une mannequin, un clandestin camerounais... Tous ces gens, que tout oppose, se retrouvent réunis dans cette ville et dans ce film.
Vous pouvez penser qu'ils ne sont pas exceptionnels mais, pour chacun d'entre eux, leur vie est unique. Vous pouvez croire que leurs problèmes sont insignifiants, mais, pour eux, ce sont les plus importants du monde".

Vacas. Medem Julio 1992

Ryś. Tym Stanislaw 2007
Cytuje:
"Chcesz uniknąć życia raf, przyjaciela sobie spraw,
który w biedzie nie zawiedzie, byś miał zawsze fart i traf"
Na dobry poczatek klasycznie:
"Miś"
>Trener Jarząbek (Jerzy Turek) do szafy prezesa Ochódzkiego: "Łubu-dubu, łubu-dubu... Niech nam żyje prezes naszego klubu, niech żyje nam...".
>Reżyser (Janusz Zakrzeński) do zespołu na planie filmu "Ostatnia paróweczka hrabiego Barry Kenta": "Jest prawda dziejów i prawda ekranu, która mówi? prasłowiańska grusza chowa w swych konarach plebejskiego uciekiniera... Zróbcie mi przebitkę kota na gruszy! Albo nie! Zamieńcie go na psa! Niech on się odszczekuje swoim prześladowcom z pańskiego dworu! Niech on nie miauczy!".
>Piosenka na Dzień Pieszego Pasażera: "Jestem wesoły Romek, mam na przedmieściu domek, a w domku wodę, światło, gaz, zaśpiewam zatem jeszcze raz... "

No i teraz z tej imitacji klasyki, w ktorej jednak cos niecos kreatywniejszego znalezc mozna:
"Ryś"
>Boss mafijny Kreda (Marek Kondrat) do gangsterów: "Mamy tracić reputację? My nie jesteśmy rząd ani parlament!".
>Maria Wafel (Zofia Merle) do prezesa Ochódzkiego (Stanisław Tym): "Jest gdzieś ta sowiecka dubeltówka co Panu dał Gierek". "Ale naboi mi nie dał" - odpowiada zirytowany prezes. >Nadinspektor Zygmunt Molibden (Krzysztof Kowalewski) do Ochódzkiego po tym, jak przyłapał go w łóżku z własną żoną: "To ja cię tu, kanalio, z całych sił integruję, a ty mi w domu robisz Wspólnotę Niepodległych Państw!".


Rok 1612. Chotinienko Wladimir 2007
...trenujac moja znajomosc rosyjskiego :) na szczescie sporo uzywano w filmie naszej mowy ojczystej (abstrahujac od kontekstu, to milo), no i zaskakujaca nawet hiszpanskiego i niemieckiego!
przygodowo historyczna basn, niesamowite sceny walk, troche za duzo krwi jak dla mnie.
no i, jak przeczytalam w jednej z recenzji- Polska jako mocarstwo, majace sile na podboj innych krain, a nie jak zwykle gnebiona i ponizana....ach ta husaria!!! (dzieci krzyczace: anioly!anioly!)
jakos chyba w glowach Rosjan ten obraz husara zakorzeniony musi byc, jak to swego czasu znajomy Rosjanin mi wspominal...

13.10.08

Jeszcze jeden

"Wzobraznia nasza pozostaje w tyle za wydarzeniami, potrzebuje czasu, aby zglebic ich sens i ogarnac wymiar." W. Lippman, za Kapuscinskim w "Imperium".

Meditating past on pictures...

9.10.08

czytajac Pamietnik Jasienicy

Cóż za polszczyzna!
Się zachwycam.
I ponownie historia.

8.10.08

czytajac o yodze

"zdrowie nie jest wyłącznie brakiem chorób, ale polega na odczuwaniu własnej pełni, osiągnięciu doskonałej harmonii wszystkich elementów naszego bytu"

7.10.08

Historie wymyslone

Tym razem produkcji iberyjskiej:
Caótica Ana, 2007 Julio Medem.
Plastycznie przepieknie.
Muzycznie przepieknie.
Nastrojowo takoz.
Sensu brak....ale kogo to obchodzi.
Erotyka.
Surrealizm.
Sztuka.

http://www.truposz.com/2008/08/17/chaotyczna-anna-caotica-ana/

6.10.08

Wrocław, czyli bardzo u siebie

Od piatku do niedzieli takie krotkie zanurzenie sie w polskiej rzeczywistosci.

Ksiazki, gazety (ech, empik), nowy polski numer telefonu, kino *prosze spojrzec ponizej, i inne tam kawiarnie (wieza w starych murach miasta, Mleczarnia, czekoladziarnia!!!), dom Edyty Stein, gdzie ynam zaskakujaco wielu mieszkancow i bywalcow itd.
Kusturica w nocy - absurd do potegi n-tej, smiech, oburzenie, zdziwienie - samo zycie *Film:
Obiecaj mi.
I przypadlosc z kolanem niespodziewana (bursitis praepatellaris). Wiec zderzenie bolesne z polska sluzba zdrowia. Doslownie i w przenosni.

2.10.08

Slowo i obraz

La graine et le mulet, Abdellatif Kechiche 2007 (Tajemnica ziarna / Kuskus i ryby)
Wieczorem film w samotnosci mojego pokoju....Rodzinne zycie, problemy, ale i cieplo...
Francuski. Jestem za leniwa na pisanie recenzji...(szkoda).
http://www.stopklatka.pl/film/film.asp?fi=32576&sekcja=recenzja&ri=5162



Die Entdeckung der Langsamkeit, Sten Nadolny

"Die Entstehung des Individuums durch Geschwindigkeit"....

Einige Sätze, die den Still und Sinn des Buches wiedergeben:

..."Fähigkeiten, die man nicht anwandte, existierten nicht."...
..."Daß es bessere gab als ihn, wußte er längst, denn er beherrschte seinen Beruf."...
..."John verließ sich auf andere, und er entschied sorgfältig, auf wen und bei welcher Gelegenheit."...
..."Er weiß, was er kann und was er nicht kann. Darin liegt die halbe Arbeit."...

"Ein Bösewicht kennt seine richtige Geschwindigkeit nicht. Er ist bei den falschen Gelegenheiten zu langsam und bei den anderen zu schnell wo es auch verkehrt ist. Er tut langsam das, was andere von ihm wollen, zum Beispiel gehorchen oder helfen. Aber er versucht viel zu schnell das zu kriegen, was er von anderen will, zum Beispiel Geld...

30.9.08

informacje ogolne

3-5.10 Wroclaw PL
potem dlugo dlugo nic pewnego, ale moze spacer w szlamie hehe, nie wiem jak nazywa sie Wattwanderung po polsku....w kazdym razie polnoc. i moze jakos Polska jeszcze raz...vamos a ver.
30.10-2.11 moze SCI ewaluacja KLH
17-22.11 Polska Korbielow D F PL Gastro
23.11-30.11 Haus Sonnenberg (Harz), D I Migration
1-7.12 D F TR Schirgiswalde (odwolane)

23.9.08

Polskie filmy

...aktor patrzy w lewo....patrzy w prawo....


Kedzierzawska, Pora umierac.

Kedzierzawska ma czas, by pokazac piekno zycia.
Jej obraz nigdzie sie nie spieszy.
Czernie-biele, refleksyjne szarosci.
Mlodosc-starosc.
Trwanie zycia....

19.9.08

W domu rodzicow

Dostaje smsa od Marty, ktora w Indiach
(http://www.marta-glauer.de/blog/), czyli mocne doswiadczenia innego swiata,
a ja wciaz w kondycji nienajlepszej sie nad soba rozpamietujac --- a tam bieda nedza i nic, zyja, a mnie jakies kryzysy, bzdury.
Robie tortille.
Slucham trojki.
Wciaz mi zle, mimo wszystko.

16.9.08

co nowego

zaczynam z energia troszczyc sie o projekty, ktorymi juz dawno powinnam sie zajac...
ale jak zaczas szukac p....???

-------------------------------------------------------------------------------------------

tak sie pograzam w rozpamietywaniu siebie, ze nie wspomnialam o sobocie, ktora bardzo pieknym dniem byla, prawie mrozym (spadek temperatury o jakies 10 stopni w porownaniu z poczatkiem tygodnia) ale slonecznym, tym takim blekitem przejrzystym i wyrazistym:

Federweißerfest w Palacu Wackerbarth (http://www.schloss-wackerbarth.de/) -
spacerowanie po winnicach, okowita bardzo smakowita, ale najpierw rower z muzyka na uszach przez sobotnie leniwe miasto, no i spotkanie z osoba sympatyczna, ktorej 6 miesiecy nie widzialam,
a nastepnie wieczorem
ognisko i alkohol....
ogien ma w sobie cos prymitywnego, jakas sile i pierwotne cieplo...blisko natury...
a to drugie - no wlasnie, zapomnienie, ale tez cieplo, rozgrzewanie wewnetrzne - zob. Zubroweczka.

15.9.08

c.d.

moglabym jakos ten kryzys duszy wykorzystac tworczo....
ale nie dzieje sie tak....
przynajmniej dzisiaj nie boli mnie glowa. bol glowy niewyobrazalny, taki ze nie mozesz spac, czytac, nawet lezec....dziwne.skad?

14.9.08

...

"Wedlug poety, raj istnial wtedy, gdy udawalo sie zachowac wspomnienia".

12.9.08

analizujac wnetrze


wlasne.
zarazem.ograniczone dzialanie przeciwko rozmywaniu sie pamieci.

9.9.08

Samotnosc, ksiazki, migrena, jesien

Po raz pierwszy od powrotu z Hiszpanii spedzilam popoludnie sama ze soba. Bolalo. Szukam odpowiedzi. Nie znajduje.

W Hiszpanii: D. Kehlmann, Vermessung der Welt.
Teraz, po powrocie: C.R. Zafon, Marina.

Bol glowy wynika ze stresu.

Poranki zimne ale obiecujace cieplo slonca, tak jak dzis, bezchmurne niebo.
Pieknie ale mnie sie juz Drezno znudzilo? Nie dostrzegam go prawie. Pragnienie zmiany?

A moze to wszystko to tylko jakis kaprys, wymysl, przesada....

6.9.08

dans le prison du temps et place

Le soleil presque tel forte qu'en Espagne.
On bouge (correr!), on pense (à quoi?), on pense (à qui?), on pense (pourquoi??!!), c'est fou, j suis folle.........c'est vrai.
On parle beaucoup. Etre compris....!!!
J'ai de la chance de connaitre Ch. mais j'ai cette capacité magnifique pour destruir ma chance...


On écoute la nature au bord d'Elbe, le vent, des insects, tout ca me fait tranquille...
L'henna frais dans mes cheveux, dans le piel de mes mains....Ca sens de vacances, d'herbes....

Les petit detailles de la vie....
La musique, la literature, les langues...
La guitarre...

Perdue, moi...

4.9.08

3.9.08

Nie moge wrocic do siebie

Tak jakby ktos pokazal mi alternatywe do mojego zycia, i w moim wlasnym juz nie moge sie odnalezc....
Jestem rozsypana na kawalki, malenkie kawaleczki, niepozbierane w calosc, nic o sobie nie wiedzace....


A takie piekne lato, tyle slonca, tyle energii, dobra, milosci.....

Volver


...me parece imposible........


pensando en...

Alhambra

(de Jorge Luis Borges)


Grata la voz del agua
a quien abrumaron negras arenas,
grato a la mano cóncava
el mármol circular de la columna,
gratos los finos laberintos del agua
entre los limoneros,
grata la música del zéjel,
grato el amor y grata la plegaria
dirigida a un Dios que está solo,
grato el jazmín.
Vano el alfanje
ante las largas lanzas de los muchos,
vano ser el mejor.
Grato sentir o presentir, rey doliente,
que tus dulzuras son adioses,
que te será negada la llave,
que la cruz del infiel borrará la luna,
que la tarde que miras es la última.

26.8.08

Co sie wydarzylo, kiedy opuscilismy Basida

czyli podczas weekendu, jedynego w swoim rodzaju.
w piatek po prawie calym tygodniu w Basida, opuscilismy centrum na calutkie popoludnie. coz to byla za dzika radosc! ;)

Aranjuez, najblizsze miasteczko w okolicy (oddalone 10 km od naszego odludzia) nadaje sie do spokojnych spacerow w malowniczych parkach, lub tez, jak kto woli siesty w tychze...

wiec korzystalismy jak moglismy z tego upalnego, zaspanego, uroczego popoludnia...

Ach, ta wszechogarniajaca zielen! I przestrzen! I przemile towarzystwo, wiec ciekawe romozwy, odreagowywanie stresu, rozmawianie o pracy i ludziach, ktorcyh przyszlo nam spotkac, a takze gry i zabawy intelektualne bardziej lub mniej :)

c.d.n.

W sobote udalismy sie do Madrytu aby udac sie do Toledo. Bo poniewaz :) logika hiszpanska, niech zyje! nie ma autobusu z Aranjuez do Toledo i trzeba jechac do Madrytu, zamiast 30 km jedzie sie ponad 100.
W Toledo spotkanie z Gonzalo: niech zyja miedzynarodowe przyjaznie! I mozliwosc spacerowania po Toledo z lokalnym przewodnikiem :)
Wiec urok uliczek waskich pelnych slonca i kawa w Circulo de Arte jakze doskonala! oraz jakos tak po prostu pieknie Toledowo. Magas - konsumpcja.

Madryt ponownie i najpierw CS- spotkanie hostow, a potem fiesta, means tapas ogromne w barze przy metro Noviciado i radosc zycia, ludzie, alkohol, potem taniec, muzyka i .......poranek.
Niech zyje!

22.8.08

Aranjuez

Dzisiaj po poludniu zwiedzalismy najblizsza wioske. W ktorej to dwa wielkie ogrody i palac niczego sobie (taki Wersalik). Tzn. snulismy sie w upale od jednego uroczego cienistego miejsca do nastepnego. W pelni zieleni, kwiatow, symetrycznych budynkow i ogrodow.

A do poludnia praca. Odkrywanie biografii mieszkancow domu......!!!! :) (Pepa)
I basen. Basen! BASEN!

Wiem ze na pewno chcialam napisac o tym, co wczoraj, ale juz zapomnialam.......

Hasta mañana!
(En Madrid o Toledo, ya no sabemos....)

21.8.08

Ostatnie doniesienia ze slonecznej Hiszpanii

Ach ten klimat!
Kolor skory jakiego nie mialam od lat! Niech zyje slonce!
Poza tym np 5 godzin pracy w kuchni dzisiaj o poranku...
Wczoraj film pt. "Philadelphia", czyb pozostac w temacie.

Glebokie przezycia emocjonalne.
Odkrywanie kolejnych warstw siebie....

19.8.08

de España

Bedzie po hiszpansku, zeby pozostac w nastroju….

Obsesja jezykow obcych, niech zyje!

15 agosto 2008, viernes

Por la mañana el avión de Berlín (Christian me ha acompañado hasta Schonefeld -> süß).

¡¡¡Como me gusta volar!!! Y leyendo el libro sobre científicos que suenan que humanidad puede volar….

Y artículo en Spiegel sobre adicciones de Internet (muy interesante).

Approx. a las 14 el aeropuerto Barajaz. Algunos memorias, se siente como “en la casa” (u siebie).

Buscando por el plano de metro la estación Sol. Buscando la calle Lechuga, na podstawie el plano diseñado.

Encuentro con François, la comida. (Gazpacho y arroz con verduras).

El sol en España. Fuerte, siempre obecne, calientito…..El paseo por El Parque del Oeste, el templo de Depod, lectura en el prado. El Palacio Real, lleno del sol (y turistas) y con ambiente irrepetible. W oddali la música.

Sol, sol, sol, sol y calor.

Hielo (HD).

Encuentro con mi host, 2 cañas y tapas.

Un poquito descanso en la casa y luego la fiesta del barrio Latina.

De hecho, fue la primera vez cuando vi una fiesta de la calle en España.

Mucha energía, mucho baile, muchos borrachos, esta espontánea lockerheit….

Los fuegos artificiales

16 agosto 2008, sábado

Free tour (consejo de mi CS)

Están organizado por los voluntarios del todo mundo.

Unas quince personas, el quía de Australia, desgraciadamente no profesional…

Pero la gente muy interesante del grupo – unos hombres de Marocco, unas chicas de Canada con ancestros de Ukrainia, otra gente de Australia…y los informaciones presentados en la manera divertida y no aburrida. (La pregunta del payaso?).

Entonces: conociendo Madrid mejor y mejor…

fnac

Foto-session

El tren a Aranjuez

El “campo de trabajo” empieza…

17 agosto 2008, domingo

El día muy relajado.

Desayuno (churros y otros dulces, demasiado)

Un poco trabajo para empezar (pelada---mil millones de calabacines cortado para congelar).

Aperitivo – acostumbrándose que comemos 5 veces al día aquí.

La piscina, czyli una quasi-sorpresa – la mejor de todo….

Las vacaciones, cuales no tuve desde hace años…

La comida, siesta en la piscina, y anschliessend el curso formativo sobre SIDA.

Como niesamowita y a la vez slaba es humanidad….

(El training intensivo de español medico).

La merienda (comer, comer, comer)

Pausita, la cena y juegos en gymnasio: pingo-pong, biliar…Dinámica de nuestro grupo de cuatros personas, el día siguiente brutalmente destruida por un chico español tonto….

Eso es la vida.

18 agosto 2008, lunes

Trabajo en la cocina (me gusta mucho, la cocina grande, y como garnki robia sie czysciutkie….)

Muchísimo sol….

¡La piscina! Y otros horarios habituales.

La tarde libre – el paseo en los campos con Orla, la hora de lectura…

Que me encanta aquí –

El silencio de los campos….los pájaros…..el ambiente de un país mediterráneo…el cielo….

La fuerza de la gente, el trabajo muy duro y el sacrificio….

Cuando me recuerdo del pasado, como empecé aprender español – y mi nivel ahora…..¡increíble! a veces parece, como mi próximo sueño se llena (spelnia).

19 agosto 2008, martes

Un poco después de las 7 h – un paseo – corriendo – estos campos vacíos, esta aire fresco que se puede respirar. Y los animales (kroliki dzikie?)

Después del desayuno esperando el curso formativo y leyendo, escribiendo…

(nie wspominajac o nerwach).

Tengo pensamientos distintos –

…en la vida en el centro de la gente que es tan encerrada, y “castigada” por nada,

y en otra gente que parece feliz….

…en mi personaje difícil y la mente débil (como me pongo muy nerviosa de drobnostek y a menudo no tengo distancia a cosas) y en mi futuro incierto…

12.8.08

Najswiezsze wiadomosci

15.8.2008 - 2.09.2008 Hiszpania (pod Madrytem, prowadze workcamp).

5.8.08

Filmy i ksiazki ostatniego czasu

XXY. 2007 Lucía Puenzo
Once. 2006 John Carney

Jugend ohne Jugend. Mlodosc stulatka. Mircea Eliade
Je voudrais que quelque'un m'attende quelque part. Anna Gavalda.
Als ich ein kleiner Junge war. Erich Kästner

29.7.08

Wymarzone wakacje

Opalona, zadowolona, najedzona, pelna energii.... :) ciagle w ruchu....

Pieknie!

--------------------------------
znowu glos maja Francuzi:

"Quelle journée, mais quelle journée!

Guten Tag á vous

Ça y est, nous sommes proches de la fin de notre séjour et heute, nous passons une des meilleures journées avec des allemands (et des allemandes…).

Nous avons été cordialement invités par un centre social (Kinder und Jugendhaus Gorbitz en allemand) : Piscine, démo de danse, de diabolo, football, ping pong étaient au rendez vous…Tout cela dans une ambiance conviviale sous un soleil de plomb.

Accueillis très agréablement, nous avons proposé de faire le repas du soir ensemble. chacun se répartissant les taches (désolé pour l`accent manquant…). courses cuisine prépa tables:Une journée dans la mémoire des ados inoubliable nous pensons Alain et moi…

Nous vous reverrons donc jeudi avec 1001 souvenirs allemands…

Viel Grüß

Azdine

Signé les 4 saisons néoallemands

PS : Que devons nous faire ? Beaucoup d´entre nous souhaitons acquérir la nationalité allemande et rester en Saxe…... est-ce possible ??????"

22.7.08

21-31. juillet séminaire de vélo a Karl May Dorf

:) :) :)


notatki naszych Francuzow-opiekunow uczestnikow:

"Hallo ! Wie geht’s ?
Ici tout va bien. Le programme est chargé et on ne voit pas passer le temps. Les journées sont rythmées par les cours d’allemand, les déplacements à vélo, les visites et les rencontres avec la population par l’intermédiaire de jeux.
Jeudi, nous avons visité la fabrique de porcelaine de la ville de Meißen (la 1ère installée en Europe).
Vendredi, une partie du groupe s’est rendue à Moritzburg pour des courses. La région est très belle mais vallonnée ce qui pose quelques soucis pour le vélo.
Samedi et avec le beau temps (35°), nous étions à Berlin qui est une ville magnifique avec tous ses sites et bâtiments célèbres (le Bundestag, le Reichstag, la Porte de Brandebourg, le Monument à la mémoire des juifs d’Europe assassinés, les restes du Mur de Berlin, etc…). Nous sommes montés dans la coupole périscopique de la Bundestag d’où on a une vue panoramique de la ville. Nous avons terminé notre journée à Alexander Platz (centre de Berlin Est de l’époque) où se trouve une horloge universelle qui indique l’heure dans tous les pays du monde.
Le dimanche a été plus calme. Lever exceptionnellement à 9h, jeux et cours d’allemand, grand rangement des chambres. L’après-midi a été consacrée à la baignade dans le lac à proximité du centre d’hébergement (moins de 10 minutes à pied).
Lundi, nous avons effectué une randonnée en montagne (escalade du rocher de Bastei, La Suisse Saxone). Retour au centre d’hébergement et baignade au lac encore une fois.
Tschüss !
Les allemands des 4 saisons".


17.7.08

The Prestige (2006) direcotr-Christopher Nolan

thinking alternative world / movie about magic...

16.7.08

Piknik REM / laki nadlabskie

rozwazajac czy dwa piwa na dzien sluza czy szkodza.

9.7.08

"Latcho drom" / "Safe Journey", Tony Gatlif 1993

Diesen Film haben wir am Sonntagabend angeschaut.
Musik.
Tanz.
Erlebnis in der Gemeinschaft.
Trauriges Schicksall der Wandernation- Romen.
Ohne Worte.
Bewegend.
Melancholisch.
Traurig.
Schön.

7.7.08

Wycieczkowy weekend z rodzicami


Pillnitz
Königstein
Meißen

Okolice Drezna nadaja sie na bardzo ciekawe wycieczki. Wiec tym razem samochodem pokrecilismy sie po zakatkach Saksonskiej Szwajcarii - zwiedzili twierdze Königstein, dzien wczesniej pospacerowali po ogrodach przy wyjatkowym, w barwach ziemi zdobionym azjatycko stylizowanym palacu Pillnitz, ktory nalezal do Hrabiny Cosel, kochanki Augusta Mocnego (niedawno wreszcie dowiedzialam sie kimze byla osoba wzmiankowana) mieszczacym sie jeszcze w granicach administracyjnych Drezna. Udalismy sie takze do Misni, niesamowitego miasteczka na wzgorzu, pelnego waskich, brukowanych, sredniowiecznych uliczek, malowniczo uspionych nad Laba..........

Rodzinnie :) turystycznie :) leniwie :)
dla odmiany

2.7.08

Córka myśliwego albo Polakożerczyni / Die Jägerstochter oder die Polenfresserin

Teatr, ale tym razem wazny i nie bez zaczenia. Dotykajacy czegos istotnego we mnie, mianowicie kwestii tozsamosci-Polskosci. Ale zarazem szeregu innych tematow - bezsensownej przemocy a w niej rownouprawnienia kobiecego, stanu spoleczenstwa/narodu (?) polskiego - polskiej ulicy (2004), a obok tego absurdu polowan jako sportu, niewytlumaczalnosci szalenstwa, cienkiej granicy miedzy normalnoscia a zboczeniem, zyciem i smiercia, niedopasowaniem wagi i znaczenia zycia innych do latwosci pociagania za spust...........

Mocno. Intensywnie. Bez zbednych slow. Daleko od nudy.

kto ty jestes...........

#Lubie Polske, ale bez Polakow....#

W wersji lingwistycznej kunszt przekladu jezyka ulicy!!! w moich obydwu najlepiej znanych jezykach - szacunek.

Sztuka Moniki Powalisz jako projekt Instytutu Slawistyki w Dreznie.

1.7.08

Historia sie powtarza, czyli..

lato w Dreznie *numer 2.
Nad Laba skoszone siano pachnie znajomo w upalem nagrzanym powietrzu, kiedy jade do i ze stowarzyszenia na rowerze w pelnym sloncu.
Bezchmurne niebo chylacego sie ku zachodowi dnia, ktory od papki ciepla nie daje wytchnienia, kiedy jednak mimo post/fuzjonowego zmeczenia udaje sie biegac.
Inne sciezki niz rok temu / a jednak ponownie czekanie na wizyte rodzicow.
Moj pokoj zalany sloncem, w odcieniach zolci, zieleni, czerwieni, lata.........

30.6.08

фузион

cztery dni muzyki, niebytu/bycia w danym momencie tylko i wylacznie, taniec, inny swiat, kolory, tlum, trwanie........









(nie moje zdjecia niestety, ale oddaja atmosfere miejsca------ze strony festiwalu)

26-29.6.2008

"Ein Marktplatz der Utopien und der Träume von einer Welt, die nicht von Rücksichtslosigkeit, Intoleranz, Egoismus und Geldscheffeln bestimmt ist. - Eine Welt, die bunt ist statt grau, die laut und chaotisch daherkommt, wo die Grenzen zwischen Akteuren und Publikum verwischen, - Gemeinschaft und Individualität, - kollektives Ausflippen, - Zeitlosigkeit, in der Alltägliches zur Nichtigkeit degradiert wird, - das Gefühl, eine andere Welt ist doch möglich- Selbsttäuschung als Überlebensstrategie - Neugier auf neue akustische, visuelle, kulturelle und emotionale Erfahrungen ..."

22.6.08

Halle & Sonnenberg

czyli jak sie odmladzam na kolejnej imprezie
i nastepnie...pracuje w weekend!

11.6.08

im Moment erfrorene Zeit

So fühlte ich mich am Wochenende, aber nur ein bißchen. Ein bißchen, weil ich eine Freundin aus Erasmuszeiten weidergesehen habe, sie war bei mir zu Besuch in Dresden. Aber der Kontext, die Männer mit uns, der Ort, wo wir uns getroffen haben, unsere mit uns mitgeschleppte Alltagsverpflichtungen etc, etc, etc. - lässen mir das Gefühl schnell vergessen...Immerhin aber erleben wir, die Frankfuerter-Leute, alle das gleiche - wenn wir uns wieder sehen, empfinden wir nicht, dass die Zeit vergeht....

Sehr merkwürdig gutes Gefühl.....für mich mindestens.

So viel zum Wochenende?
Nicht zu vergessen:
Schönes Trinken am Elbeufer direkt gegenüber Altstädter Sehenswürdigkeiten.
Langes, stressloses Frühstücken.
5 Stunden bergab/bergauf Spaziergang in der Sächsischen Schweiz.
Über Wiesen zum Blauen Wunder Gelangen.

Dazu jetzt nur:
Mein komisches So-Lange-in-Dresden-sein was mich so freut/wundert/überrascht.....

4.6.08

Impressed by ..... everyday life

"Life can be a comedy or a tragedy,
it all depends on how you look at it".

This is a sentence form the Woody Allen movie I saw the day before yesterday (Melinda & Melinda, a movie itself maybe a bit boring....just for a smooth afternoon if you don't have nothing more interesting to do..here a quote from imdb "This is a throughoutly enjoyable, pleasant exercise on love, infidelity, marriage, life, and so on, which while not being specially mesmerizing nor powerful, is sure enlightening: life is short. We shouldn't see it in a pessimistic way, because that doesn't lead anywhere, nor in an exaggeratedly optimistic way. We just got to accept it and enjoy it, because it can end... like that" maybe it is truth.....)

I live now very slowly in Dresden....trying to catch up with my life :) We have alraedy June and in my head I am somwhere in the beginning of May. As always mentally late ;) . I try to read the book I once started to read (e.g. very enjoable Terry Pratchet! this sens of humour, chapeau bas!). I try to enjoy being in the moment I am right now - this is the art of living I try to manage....
Writing applications for some job should be my permanent occupation, but I am so f... lazy!Destiny, please HELP!

What else. Boring weekend in the office - but this is like holiday, so actually I needed this time...

2.6.08

En français

Le weekend etait chaud.
(Banal).

Enfin c'est Juin.

Le weekend je suis restée à Dresde, c'est tellement atypique, que je me sens bizarre maintenant, apres avoir passée ces jours sauf voyager....


Vendredi soir on est allé au theatre (en fait, la premiere fois à Dresde....sauf commentaire), mais la pièce etait --- ennuyante --- même si dans quelque moments amusants...le sujet: la vie des etudiants. (Lieblingsmenschen, Laura de Weck)
http://www.literaturkritik.de/public/rezension.php?rez_id=10943&ausgabe=200708

Le samedi on a essayé de faire de l'auto-stop à Chemnitz, mais on n'a pas reussi. J'etais enragée, comment, les gents sont ils si mauvais?

Mais on a passée une journée trés joli ici.
Et le soir Blowup, Antonioni. Interessant, mais excellent???

Hier la randonée a Pillnitz, peu ou prou 10 km.
http://www.schloesserland-sachsen.de/cms/de/schloesser_burgen_und_gaerten/gaerten_und_parks/schloss_park_pillnitz/
http://www.schloesser-dresden.de/index.php?entry_id=23&lang=en&lang=de

Au soleil....combattre la fatigue....

Mais après le retour dans le bus (orage raffraichissant!!!!) la bière et le diner chaud....

Les bons moments dans la vie...

Et aujourd'hui de nouveau dans ma chambre seule, je me repose après le boulot... Les enfants jouant dans la cour, simple musique et lecture....quotidien...

30.5.08

Moja czwarta droga do pracy

Wczoraj zdarzylo mi sie pojechac do tej czesci miasta, w ktorej do konca marca miescilo sie biuro naszego stowarzyszenia. Wracajac droga, ktora pokonywalam kazdego dnia owego czasu, wpadlam w nastroj bardzo sentymentalny. Wspominajac.....

1. Pierwsza droga prowadzila z wiezowco-akademika "International Guests House" w okolicy uniwersyteckiej, takiej troche bardzo post-komunistyczno-blokowo-klockowej, przez dzielnice domkow jednorodzinnych (ach te wille, ktorym udalo sie jakims cudem zachowac przed bombardowaniem tej nieszczesliwej dla Drezna nocy), nastepnie przez tzw. Großer Garten (Duzy Ogrod) - co akurat bylo najbardziej przyjemnym odcinkiem. GG to ogromy park w srodku miasta, teren zielony z palacykiem centralnie usytuowanym, symetrycznie uporzadkowany - ale czesciowo lesny i polny. A potem ponownie czekal powrot do rzeczywistosci, czyli miedzy blokami a domkami, domkami a blokami itd.

2. Druga droga wiodla z Alaunstr. w Neustadt, czyli dzielnicy, ktora poznalam podczas piewrszego weekendu w Dreznie i od razu wiedzialam, ze to bedzie moj adres....
Tej drogi nie uzywalam zbyt dlugo, gdyz okazalo sie, ze nie wszystkie chraktery jestem w stanie znisc jako wspollokatorow....Ale lubilam (i lubie!) Alaustr. , glowna arterie Neustat, z malymi ciekawymi sklepikami, starymi kamienicami, klubami, pasazem sztuki itp. Wtedy juz zaczelam zjezdzac nad Labe przy Rosengarten (Ogrodzie Rozanym) i mknac w strone mostu Blaues Wunder (Niebieski Cud) po lewej stronie, pod winnicami i starym murem palacow, ktore tworza czesc Dziedzictwa UNESCO Drezna. Rowerem po starym bruku....osobliwa przyjemnosc....Wyboje wynagradza niewielki port, obok ktorego przejezdza sie pod koniec oraz stadnina w soczystej zieleni.....Powrot po drugiej stronie rzeki. Szeroka laka, z wspanialym horyzontem i pachnacymi trawami, ale wietrzna, wiec na tym antycznym rowerze to czesto walka z sama soba....Szczegolnie podczas burzy snieznej (przypadek odosobniony).

3. Z Martin-Luther-Str. wlasciwie jezdzilam podobnie jak z Alaunstr, z niewielka modyfikacja na poczatku. Znam brzeg Laby o kazdej porze roku, przy kazdej pogodzie....
Najlepiej pamietam wysoki stan wody, kiedy jechalam myslac, ze zaraz po prostu poplyne....koniec bruku oznaczal poczatek rzeki :)

4. I bach, Pieschen, cholera. Krociutenki odcinek nad Laba, niezbyt ciekawy (niedawno odkryty). Krotko i jakos tak....bez polotu....

29.5.08

"Juno" - quotes from movie

  • Juno: I'm losing my faith in humanity.
    Father: Think you can narrow it down for me?
    Juno: I guess I wonder sometimes if people ever stay together for good. (.......)
Fahter: In my opinion, thebest thing you can do is find a person who loves you for exactly what you are. Good mood, bad mood, ugly, pretty, handsome, what have you, the right person will still think the sun shines out your ass. That's the kind of person that's worth sticking with.
  • Juno:You should've gone to China, you know, 'cause I hear they give away babies like free iPods. You know, they pretty much just put them in those t-shirt guns and shoot them out at sporting events.

28.5.08

Es fehlen hier andere Sprachen, außer Polnisch, glaube ich

Hab ich so gedacht, als ich gestern ein Kommentar auf Deutsch zu meinem Text hier (ja!) gefunden habe.
Also jetzt ist die Zeit, es ein bißchen nachzuholen.
Vieles kann man sowieso verstehen, es sprechen ja Bilder und Ortsnamen für sich.
Aber meine Stimmung, meine Gedanken, meine Erlebnisse - das ist vielleicht schon etwas unmöglicher, zwischen den Zeilen auszulesen :)
So jetzt mal was für meine Germanische oder germanisierte Freunde!

Ich lebe jetzt schon über ein Jahr in Dresden, was mich vor kurzem wieder zum Denken gezwungen hat (uff!). Ich habe mich perönlich wahnsinnig entwickelt, auch geändert. Ungefähr 10 Seminare, die ich geleitet habe, Unmengen von kennengelernten Leuten, viel Reisen, neue Ortenerkundung, Sprachenverbessern.......
Wenn ich an mich vor einem Jahr denke, kann nicht glauben, dass das diese Person auch war, in der ich jetzt stecke! Meine berufliche Lage, wenn ich es so nennen soll, zwingt mich auch zum intesiven Handeln, d. h. Suchen. Ich meine, es ist zwar ganz bequem und sicher, jeden Monat quasi-Lohn kriegen, aber da ich im Moment keine Seminare auf dem Grafik habe (bis Sommer), muss ich mich so woanders nach den Jobs umschauen. So trainiere ich bewerben, in einem eingeschränten Maßen zwar, aber immerhin.
Im Verein hatten wir letztens schwierige Zeit: Büroumzug, Personalerweiterung, Einbruch, Personalwechsel....Aus diesen Gründen hat sich meine Einstellung zu der Arbeit geändert, obwohl vielleicht jetzt (seit gestern!) geht schon langsam wieder bergab...
Aber da es zeitlang bergauf ging, musste ich mich woander auspowern. Daher mein Projekt an der Ostsee mit Deutschen Jugendherbergen (schönes Reisen, nichts vom interkulturellen Austausch, hat aber trotzdem Spaß gemacht). Danach auch die verrückte Fahrt in die Türkei, nach der ich nie sein werde wie bevor.
Und dann schon wieder kurzer Besuch bei Eltern und aufladen der Baterien mit besten Fruendinnen (ech, dazu noch diese Ambiwalenz, wenn es um meine erste Heimat geht...).
Jetzt am Wochenende noch HH, dass es dann auch Spaß und Vergnügen im Leben deutlich wird....

So, grob gesehen, belaufen sich jetzt meine Abenteuer.
(Die deutschsprachigen Leser sind zur Korrektur des Textes herzlich eingeladen).

27.5.08

O Czyms Powaznym Profesjonalnie i Madrze

Chcialabym napisac, ale wciaz jestem na to za leniwa i nie zmobilizowana.
W ogole rozmiary mojego lenistwa sa ogromne.
I niezdyscyplinowania.

Bo mozna by np. o tym, dlaczego mlodzi Niemcy wynajmuja mieszkania a Polacy kupuja na kredyt.
Albo dlaczego wszyscy Turcy, ktorych spotkalam nie lubia Orhana Pamuka.
Albo jak to jest pisac podania o prace i jakie sa prywatne przykladowe statystyki (niewesole).
Albo dlaczego nie interesuja mnie wybory lokalnych wladz w Dreznie i czy oznacza to, ze jestem niezintegrowana emigrantka.
Albo dlaczego rosyjski film z 2005 roku, pt. Miasto bez slonca, ktory obejrzelismy w "Gamburgie" w kinie Metropolis, ktore niedlugo bedzie niestety zamkniete, byl - albo nie byl beznadziejny.
I tysiace innych tematow rownie ciekawych.
Dlaczego nie zostalam dziennikarka???

26.5.08

Post-Hamburg-Post





Tak, pobywalam w hanzeatykim miescie Hamburg w weekend.
Dlaczego nie?
W piatek dostalam sie tam stopem, spedzilam leniwa sobote i wczoraj wracalam troche przydlugo w wyniku wiary w dobre zamiary kierowcow, niestety naiwnej.
Towarzyszyl mi moj bardzo mi bliski towarzysz, ktory zaczyna coraz wiecej dla mnie znaczyc (jeszcze tego nie rozgryzlam, wiec nie bede upubliczniac szczegolow, ale jest nam razem cudownie).

Jak Hamburg? Minal prawie rok od mojej pierwszej tam wizyty. Zupelnie inny obraz miasta, zupelnie inny kontest mnie tam...
Miasto bardzo przyjazne, sympatyczne, kazdy moze znalezc cos dla siebie.
Alster - tak zeby posiedziec na zielonej trawce, plaza nad Laba - Blankenese (pomijajac klimat elitarnej dzielnicy....albo wlasnie na nim sie skupiajac...).
etc...

"These days to get to Blankenese from Hamburg, one often has to drive through many areas that are locally referred to as "Villenviertel" (areas of villas), which are not exactly poor or downtrodden - in fact, quite the opposite! For many people, Blankenese is also such an area: in fact one of the top addresses in Germany! Hamburg, in total, houses many millionaires and quite a few apparently live in the direction of Blankenese. Nevertheless, despite having wealthy neighbours, Blankenese, itself retains it's original quality of sea-going "normality." This point will be made very forcibly by any of the original locals, you may happen to meet, picking their way nimbly through the narrow ways of Blankenese."

19.5.08

Drezno-tutaj mieszkam?

Dzisiejszy dzien dociera do mnie jak przez mgle....Pobudka o trzeciej rano zawsze wydaje byc sie dobrym rozwiazaniem wieczorem. A wstajac przeklinam te moje pomysly. (Powrot z DG).
W pracy na szczescie musialam wyjechac na drugi koniec miasta (na rowerze) na spotkanie w szkole - wiec nie zasnelam przy ekranie komputera.
I moje notatki prasowe zaczynaja ukazywac sie w roznych gazetach! A jednak! (Wyslalam ze 30, ukazaly sie dwie, ale co tam. Z jednej z nich juz zameldowala sie uczestniczka, niech zyje Öffentlichkeitsarbeit!).
A teraz popracowalam nad podaniami o prace. Dzien jak na speedzie, ale nareszcie przelamalam ten marazm i otepialosc).

Slowo o tytule posta:
Dziwne takie przypisanie do miejsca - wracam do Drezna jak do siebie - a jednak obco....
blisko-daleko....

16.5.08

Domeczek

Wiec psychicznie odpoczywam - ad fontes.

Odpowiedzmy sobie na pytanie, czy oplacalo sie przejechac 1000 km, zeby znalezc sie na dwa dni w domu - oczywiscie, ze tak!
(Niech zyje mitfahrgelegenheit/zorganizowana okazja!!!!).

Sobota byla bardzo spokojna, leniwa, duszna, lepka...rodzinna tez ale i to akurat bylo bardzo pozytywne.
Niedziela ludziowa, deszczowa, swieza/
Sister
Anetka
Malwinka / ach ten spacer na Pogorii wieczorem.......wiatr......fale....zmierzch....istotne tematy.....

15.5.08

Niemcy nie gryza/Deutschland beißt nicht


Musze przemyslec temat. Jesli publicznie sobie zadam to zadanie, to moze nareszcie osiagne jakis rezultat.
Marta mnie zmusza by wybrac zdjecia i stworzyc jakis tekst...
Jako ze olalam prawie moja drezdenska grupe fotograficzna, wypadaloby wziac sie za morde i chociaz tutaj popracowac. Walka z leniem jest bardzo bolesna....

14.5.08

Dresden Turkish stories

Rok temu wlasciwie zaczynalam pisac bloga. Czesto siedzac w biurze naszego stowarzyszenia, ktore bylo dla mnie nowe i obce...
Rok temu bylam kims calkowicie innym...
A teraz znajduje sie zupelnie gdzie indziej, zarowno fizycznie - nasze biuro zmienilo siedzibe - jak i w przenosni - rok doswiadczen, wydaje sie, jakby wszystko sie zmienilo....

Poki co, swieci slonce, przyszla wiosna albo moze juz lato. Probujac wykorzystac moj czas tutaj na wszystko tylko nie prace staram sie troche pisac - znowu. Bladze myslami po najblizszej przeszlosci, probujac zanalizowac i docenic wszystko co mi sie przydarzylo w Turcji - oraz
po najblizszej przyszlosci - nie mogac sie doczekac realizacji doskonalego planu wyjazdu na weekend do domu.

Co jeszcze o Turcji? Fascynacja, fascynacja, fascynacja. To taka aberracja, obsesyjne zachwyty inna kultura i przyjemnosc obcowania z jezykiem, ktorego brzmienie tak niesamowicie mi sie podoba.
Ludzie, ktorzy sa sobie bardzo bliscy, co widac w roznych dziedzinach, poczawszy od waznosci rodziny i przyjaciol, poprzez odleglosc zachowywana w trakcie kontaktu z innymi, na przykladzie powstajacych "jeden na drugim" budynkow mieszkalnych (abstrahujac od cen dzialek) czy lekkosci traktowania niebezpieczenstwa zwiazanego ze srodkami transportu (dzungla ruchu ulicznego, ryadyaca sie jednak jakimis niepisanymi prawami, ktore znaja wszyscy oprocz przyjezdnych). Co moze szokowac indywidualist(k)e z polnocy...Chyba nie bardzo wiem o czym pisze, ale pisze mimo to, bo dlaczego nie, a moze przez przypadek jednak ktos zrozumie, moze nawet ja. Smieszne takie obserwacje dorywcze, kiedy na pewno ktos stworzyl kiedys sterte powaznych badan i analiz o tego rodzaju cechach kulturowych...ech to moje przezycia po prostu sa, moze za bardzo poddane wplywowi przedmiotu, ktory studiowalam.
Ale tak naprawde to chyba nie o tym chcialam.

Moze o moich ostatnich dwoch dniach w Istanbule?
Wiec wrocilam z Izmiru do Konstantynopola o poranku w piatek. Podroz autobusem nie byla ani bardziej ani mniej przyjemna niz do Izmiru. Tym razem przegapilam bus serwisowy linii, ktory mial mnie dowiesc do konkretnej dzielnicy, a to dlatego, ze zlamalam zasade "umiesz liczyc licz na siebie" :) ktorej to obiecuje nigdy wiecej nie lamac :) Tym razem mialam zaplanowany nocleg u czlowieka z CouchSurfing, ktory to okazal sie tak mily, i oderbal mnie na glownym dworcu autobusowym i potem zaprosil na sniadanie (ech, te ilosci pozywienia, jakie wchlonelam w czasie tego tygodnia!). Po czym po krotkim wypoczynku w "moim" pokoju udalam sie na odkrywanie miasta: Part 5.

KROTKA JAKZE ISTOTNA UWAGA:
Niewyslowiona radosc idei CouchSurfing - zaufanie, ktorym darza cie ludzie, po prostu dobro w nich, dzielenie sie i wiara w drugiego czlowieka.... (klucze!!!niezaleznosc!!!region-w poblizu uniwersytetu na wzgorzu, u ktorego stop Bosfor, opisane uliczki ktore mozna znalezc!!!).

Tego dnia widzialam:
Dolmabahce Sarayi w aurze pochmurno - po - deszczowej zaskoczyl mnie rozmiarem komnat. Mysle ze widzialam w zyciu wiele Palacow europejskich, ale tyle przestrzeni co sultan i jego liczne zony to chyba zaden z europejskich wladcow nie mial....
Zwiedzanie w bardzo miedzynarodowej bardzo licznej grupie (kiedy nastepnym razem spotkam grupe z Iranu i tylu Japonczykow?) ogromnej z dziwnym przewodnikiem krzyczacym niewyraznie cos do pieciu osob na samym przodzie w tureckim angielskim informatywne nie bylo, bardziej odczuciowe.
A potem poszlam spacerckiem do Ortaköy. Niewatpliwie rejony nadbosforskie sa moimi ulubionymi w Istanbule. Poswiecilam sie glownie siedzeniu i obserwacjom oraz drobnym zakupom. Mimo mojego ambiwalentnego stosunku do sieciowych kawiarni udalam sie nastepnie do Gloria Jeans cafe na bardzo miedzynarodowa kawe i bardzo miedzynarodowe "mum's cake". Tak zeby skontrastowac poczatek dnia nad Türk Kahvesi z jednym z CouchSurfowiczow. W Gloria Jeans czulam sie troche jak bogata dama w XIX wieku - ach ten serwis turecki - sama nie wiem co o tym myslec. Moze to bardziej wplyw lektury wspomnien Istanbulskich Orhana Pamuka, a moze moja chora wyobraznia....
Wieczorem probowalam Künefe - przepysznego, bardzo tlustego deseru, przypominajacego drobne, suche, ciastowe makaroniki - zamiast posilku, zupelnie wystarczylo (alez bylam przejedzona) dyskutujac z Mustafa (moim CS) na tematy wszelakie, np. o Kurdach (na ten temat poglad wszystkich Turkow, ktorych spotkalam, jest jednolity).
Nastepnie jeszcze troche klimatu studenckiej imprezy - w poblizu byl Campus (wygladajacy w moim odczuciu zupelnie jak jakis brytyjski College) i piwo Efes :) w restauracji z widokiem na most Bogazici i Bosfor (miejsce niezwykle urocze i nieco elitarne).

BISSCHEN DEUTSCH EINFACH NUR SO:
mit dem Untertitel: Männer, die ich getroffen habe

so Muhammet kenne ich aus dem Workcamp in Duesseldorf. deswegen eigentlich diese ganze Reise. aber Muhammet wohnt in Izmir. so er hat seinen Cousin gebeten dass er mir Istanbul zeigt. Aber Görkem arbeitet so hat einen Serkan für mich geschickt, für den ersten Tag. und danach habe ich noch einen Hasan kennengelernt und seinen Bruder Muhamar :) und von Görkem noch einen Freund Artan, und seine Frau, Hulya. das war in Istanbul. danach in der Nacht bin ich nach Izmir mit dem Bus gefahren, 9 Stunden. In Umgebung von Izmir hatte ich einen anderen "Reiseführer", Levent, der kein Wort English sprach. so wir haben für Kommunikation einen elektronischen Translator benutzt. eine Quäle für Ungeduldige, im Endeffekt hatten wir aber sehr viel Spaß damit. und zusammen Ephesus und schöne sehr dorfliche Dörfer besichtigt (habe viel Turkisch gelernt). Muhammet musste studieren, aber einen Tag habe ich mit ihm, seiner Freundin, und noch einem Ozan verbracht. und anderen Tag noch mit anderem Muhamar. danach wieder Bus nach Istanbul, 9 stunden. und diesmal habe ich CouchSurfing benutzt und bei einem Mustafa geschlafen und einen anderen Mustafa für einen Auslfug, auch aus CS kennengelernt, inzwischen noch einen Erol. FRAUEN HABEN MIR SCHON GEFEHLT!(habe nur 2 getroffen, die nur deswegen da waren, weil sie Frauen von den Männern waren, die ich kennengelernt haben, und kein English gleich kein Kontakt.
Man kann bisschen den Faden verlieren, wenn ich so schreibe....aber was soll das.
da unten es ist sehr patriarchalisch und anders......als Frau durftte ich NIE bezahlen, z.B. Kaffee, oder Restaurant. für eine Woche das war perfekt, aber wenn dann die andere Seite kommt, dass du das machen musst als Frau, was dir dein Mann sagt......uff. diese andere Seite habe ich noch nicht bemerkt, nur vermutet, aber wie gesagt, ich habe fast nur Maenner getroffen, und die nicht im Kontext zu Hause mit Frauen gesehen.

13.5.08

Dancing through life




Reflektujac

Wiec jestem juz rok w Dreznie.
I nawet nie mam czasu sie nad tym zastanowic.
I moze to lepiej, bo moment w ktorym sie znajduje to burza watpliwosci.
Wiec ucieknijmy w obrazy - niech opowiada sie bajka o innej rzeczywistosci...

8.5.08

İzmir dzien trzeci

Nastroje poimprezowe.Leniwy poranek. Ech, nie ma jak zycie na wakacjach!

Wczorajsza impreza w klubie Ooozy Venu byla po prostu jak na zamowienie dla mnie (jak zwykle zartowalismy sobie o tym z Muhammetem).
Doss spory studencki klub i zespoly grajace bardzo przyjemne rockowe tureckie kawalki.
So we have just enjoyed very much :)

Türkiye

zapomnialam ze pisze bloga - z nadmıaru wrazen jakie oferuje mi los

moja przygoda turecka trwa

So I collect many very beautiful moments.

Und dabei:

Türkçe öğrenmeğe çalışıyorum!

a teraz wlasnie przed zasnieciem po imprezie slysze nawolywania z meczetu do modlitwy...

Ale chyba powinnam zaczac od poczatku wyprawy.
Wiec pierwsze 4 dnı spedzilam w İstanbule, poddajac sie calkowicie urkowi tego miasta, mocno europejskiego i jeszcze mocniej egzotycznego...
Moi przewdodnicy okazali sie nieocenieni a do tego intelıgentni i sympatyczni, wiec spedzilismy czas naprawde niezle sie bawiac.
A po kolei, co udalo mi sie przezyc i zobaczyc:

Dzien pierwszy, oswajanie
przyjazd z lotniska, Taksim, Sultanahmet - wrazenie pierwsze, Bazar przy Yeni Camii
Dzien drugi, o mocnym charakterze weekendowym
Spokojne sniadanko "Turkish style", przedmiescia: bardzo elitarne miejsce Kermerburgaz - jogging w pelnym sloncu, stary archedukt, zielen, pyszny swiezy sok z "greyfruta", w miescie kolejne kulinarne odkrycia: Kokoreç i mevdi, Ortaköy i statkiem po Bosforze, bardzo turystycznie
centra handlowe Kanyon i Isfeyni Park, uliczka Nevizade wieczorem
Dzien trzeci, pochmurny
Maçka Türk Kahvesı, Nişantaşı, promenada nadmorska Bakırköy - Florya
Dzien czwarty, samotny
Topkapı Sarayi

obiecuje ze opis zostanie wkrotce szczegolowo uzupelniony, ale chwılowo trace cierpliwosc do klawiatury Muhammeta :)
İzmir niemnıej ciekawy - o tym za momencik.

7.4.08

Nippon Connection

www.nipponconnection.de

3.4.08

Hurra! Frankfurt!

jakze niezmiernie ciesze sie z wycieczki na stare smiecie, ktora za momencik szczesliwie rozpocznie sie! i to na Nippon Connection!
hurra!

26.3.08

Sniegowo w klimacie swojskim

W rodzinie weselisko. Wiec w aurze zimowej, w gorzystej okolicy, swietowanie - w milym towarzystwie (pozdrowienia dla Lukasza!) z rodzina, jaka jest taka jest ;)

C.d.n.

22.3.08

Pascua

Seguimos aprendiendo espanol

21.3.08

Polonia

Muy bien, muy bien, estar en la patria otra vez......
Krakow jeszcze nigdy tak jak dzis......

19.3.08

O tym i owym

A wiec czas pedzi w tempie zawrotnym (nic nowego).
W Dreznie pada snieg (!!!), przylecial Gonzalo w odwiedziny (z Toledo), jezdze tramwajami (wiele zmian!).
Poza tym miniony tydzien D PL F program znowu, a w niedziele Targi Ksiazki w Lipsku.
Z nadmiaru zdarzen zapomnialam, ze pisze bloga.

2.3.08

Momenty

Poranek niedzielny - ponury, cichy.
Slucham jak deszcz uderza w szybe i parapet. W oddali dzwony.
Czytam ksiazke Orhana Pamuka Nazywam sie czerwien, pisana niepowtarzalnym stylem, pelna orientalnej egzotyki, miniatur i miniaturzystow, historii z Koranu, meczetow, sultanow, haremow, ale tez po prostu ludzkich uczuc w najnormalniejszej codziennosci.

28.2.08

Korzysci tzw. chorobowe

Filmy:

Lista Schindlera.

Paris je t'aime.

Czytanie:

sterty starych Polityk, dawno zaczete ksiazki.
Francuski, hiszpanski, i dlaczego, do cholery rosyjski???(dlaczego nie!).

Sprzatanie:

ukladanie razem z rzeczami siebie w sobie, odzyskiwanie siebie.
Bycie sama ze soba.
Odkurzanie przeszlosci.

Bolesna ochota aby wreszcie zaczac porzadnie podrozowac,
czeka Australia, Indie, Chiny, Ameryka Poludniowa, Japonia, Nowa Zelandia.....KIEDY?????????

24.2.08

Wroclawski weekend

Wspaniali ludzie, ktorym chce sie zrobic cos dobrego. Miedzynarodowo (Niemcy, Polska, GB, Litwa, Slowacja).

Enjoying my life and my work!Amazing!


Smutek.....bo tylu wspanialych ludzi na swiecie - a ja znam tak (nie)wielu....jest sie z ludzmi dzien i noc a potem pustka bolesna....

19.2.08

spomiedzy mysli

melancholia i po raz pierwszy od tygodni alkohol....
przemeczenie beznadziejnie dlugim seminarium....
przebywanie poza rzeczywistoscia....
Kolonia, Bonn....
Po co....

Pozytywnie: naprawde potrafie czytac po rosyjsku! Czego to sie czlowiek nieoczekiwanie w zyciu nie nauczy!

13.2.08

Gdzies miedzy Bonn a Köln

Kolejne seminarium.
Pogoda marzenie, jak w srodku lata. Probuje wyczarowac z tego przymusowego pobytu tutaj aktywne wakacje :)
Bieganie, yoga, muzyka, lektura, rzeczy, na ktore zwykle brak czasu.

4.2.08

28.1.08

Muldental i zamek Colditz

http://www.schloss-colditz.com/
http://de.wikipedia.org/wiki/Colditz


.........bezauberte Geschichte

Berlin - Noc Muzeow (26.01.2008)

24.1.08

Praca, plany, plywanie

czyli tytul mowi sam za siebie

23.1.08

Berlin i inne rozne historie z zycia wziete

Wiec ponownie kilka dni spedzilam w stolicy.
Padalo. Lalo wrecz nieprzerwanie. Wiec w wiekszosci irytacja, ale czasami taki piekny lsniacy bruk i swiatla odbijajace sie na ulicach....krople deszczu...mmmmm....

Wczoraj powrot o godzinie zabojczej, 7 rano.

W niedziele wieczorem film czarno bialy francuski z roku 1959 w knajpce przy piwie...(Filmrisz, gdzies w okolicach Warschauer Straße, polecam!)
http://www.imdb.com/title/tt0053198/



Przy winie
Szymborska Wisława


Spojrzał, dodał mi urody,

a ja wzięłam ją jak swoją.

Szczęśliwa, połknęłam gwiazdę.



Pozwoliłam się wymyślić

na podobieństwa odbicia

w jego oczach. Tańczę, tańczę

w zatrzęsieniu nagłych skrzydeł.



Stół jest stołem, wino winem

w kieliszku, co jest kieliszkiem

i stoi stojąc na stole.

A ja jestem urojona,

urojona nie do wiary,

urojona aż do krwi.



Mówię mu, co chce: o mrówkach

umierających z miłości

pod gwiazdozbiorem dmuchawca.

Przysięgam, że biała róża,

pokropiona winem, śpiewa.



Śmieję się, przechylam głowę.

ostrożnie, jakbym sprawdza
ła

wynalazek, Tańczę, tańczę

w zdumionej skórze, w objęciu,

które mnie stwarza.



Ewa z żebra, Venus z piany,

Minerwa z głowy Jowisza

były bardziej rzeczywiste.

(...)

16.1.08

Cidade de Deus

................

15.1.08

Filmy, ksiazki, muzyka..

Dobrze na chwile sie zatrzymac.

14.1.08

Krotki raport ze stolicy Saksonii

Wiec wrocilam w nocy z srody na czwartek (9/10.01).
Przyjazd autobusem liniowym na lotnisko o pierwszej nad ranem z oczywiscie nadmierna iloscia bagazu, potem zamowiona taksowka-autobus, tramwaj i wreszcie moj od miesiaca nie widziany pokoj, w ktorym od razu poczulam sie u siebie, czyt. naprawde przytulnie.

Dwa dni pracy w zeszlym tygodniu (ech, zeby kazdy tydzien pracy byl tej dlugosci!) pelne ciekawych obowiazkow (zaskoczenie), ludzi, niespodzianek, ale i troche chyba stresu i pospiechu.

I weekend, ktory niestety za mna...
Odwiedzil mnie ktos, kto chyba staje sie coraz bardziej wazna dla mnie osoba....
Wiec pieknie i poza czasem, ale co z tego wyniknie....

10.1.08

Kraków

Powrót do przeszłości - na krótką chwilę. (5-8.01)

3.1.08

Leniwy dzien na czytanie

a ja go wcale nie chce.
a tak tego potrzebowalam!

przekornosc charakteru mojego.

2.1.08

Nowy Rok i co sie dzialo wczesniej

Wiec narty w Austrii,
dzien w Pradze
noc sylwestrowa w Pradze,
pierwszy poranek Nowego Roku takoz,
i powrot.

Pora obudzic sie ze snu...