28.12.18

Kler

Kino - im rzadziej, tym bardziej!

Siła uderzenia i efekciarstwo Smarzowskiego. Podoba się.
Ważki społecznie temat.
Świetne aktorstwo.
Promyki nadziei - człowieczeństwo.
Dech zaparty, czyli chodzi o to, żeby nie było nudy.

26.12.18

Drugi dzień Świąt Bożego Narodzenia

Mija niepostrzeżenie.
Przeziębieni.
W nastroju deszczowo-szarym.
Przy lekturze prezentowo-świątecznej. (Als Hitler das rosa Kanninchen stahl.J.Kerr)

25.12.18

Śnieg






Odrobina białego, mokrego puchu, która skusiła nas do spaceru.
Spotkanie w gronie pozarodzinnym - przyjacielskim, świecka tradycja.
Pięknie.

14.12.18

Wspólne śpiewanie w przedszkolu

Shalom Alechem... w Schöneberg... 2018, w grudniu, w kraju, w którym kiedyś... (czyżbym za dużo myślała, o mojej corocznej pracy?)
Nussstrudel, bębenek, lutnia? :) :) :) Pięknie.

13.12.18

Konflikt, harmonia, huśtawka, pomost

Łączenie życia zawodowego z prywatnym.
Jak osiągać równowagę. Być w tym prawdziwą. Realizować swoje cele, marzenia, potrzeby.
Być z bliskimi.
Robić to, czego się pragnie.

Wsparcie partnera.
Sieci kontaktów.
Bycie szczerą.

Spotkanie w Kurmark. Z Kamilą.

4.12.18

L'archipel du Frioul

















Na początek wyprawy wyjście z metra i zapach ryb, świeżo złowionych - jedyny!
Niezłych rozmiarów tuńczyk, jak się potem okazało, leżał sobie na straganie i błyszczał w słońcu.
Więc musiałam zatrzymać się na chwile w biegu na statek, innego wyjścia nie było, i ufocić.
Pięć minut przed odpłynięciem zdążyłam jeszcze na spokojnie kupić bilet.
I wyjaśnić panom z obsługi, po cóż też wybieram się na wyspy Frioul.
Właśnie, przecież to nie jest oczywiste :)

Niebo bezchmurnie błękitne, twarz w słońcu, tylko ten diesel... Jak to powiedzieć...Ekologiczny to ten prom nie był. A jak przyspieszył... to fale były ładne z tyłu.
Nawet nie zauważyłam, a już mijaliśmy zamek If.

Po wyjściu udałam się od razu w stronę plaży, odkrywając po drodze Calanque de Morgiret. Czyli to, czego na siłę szukałam dnia poprzedniego - przyszło do mnie niejako tak od niechcenia. (Koniecznie chciałam znaleźć się na dole jednej z tych fiordowych zatoczek).

Wreszcie udało mi się dotrzeć na plażę, po tym jak minęłam opuszczone budynki w dolinie i nadmorską ścieżkę, gdzie spotkałam się z mewą na skale.
Kolor wody jak na zdjęciach! Nareszcie. Cała w tym zasługa słońca. A ponieważ zatoczka osłonięta była od wiatru, niewiele myśląc, postanowiłam się wykąpać!
I była to bardzo dobra decyzja.







3.12.18

Calenques / Luminy









i dzielnica Panier w deszczu - wyludniona...

27.11.18

Operetkowo w wielu ojczyznach

Bo miłość to cygańskie dziecię
Ani jej nie ufaj ani wierz
Gdy gardzisz kocham cię nad życie
Lecz gdy pokocham to się strzeż


*Habanera po polsku w bibliotece w Schönebergu,
czyli busikiem operowym w zawrotnym tempie po epokach, stylach, językach. Crosskultur w prawdziwym słowa tego znacczeniu.

18.11.18

Vergessen ist Verbannung. Erinnerung ist Erlösung.

Baal Schem Tow

Cytat o pamiętaniu.
Pamiętanie jako punkt wyjścia do budowania pokoju.

Niezapomnane spotkanie, niezapomniana grupa.
Wymiar jedyny w swoim rodzaju.

4.11.18

Bo u dziadków w Bremie fajnie jest



Pierwsza Marysina podróż pociągiem.
Tym razem też trochę miasta: mój Viertel neustadtowsko-kreuzbergowski samotnie rowerowo.
Później gremialnie coroczny Wolny Jarmark, skąd balonowy koń, towarzyszący nam w powrotnej podróży i w domu.





.

28.10.18

Docenianie

Zmiana perspektywy.
Dlaczego zapominamy o pięknie? Z upływem czasu staje się ono oczywiste - przejrzyste? Niedostrzegalne?
Z lenistwa? Z chciwości wrażeń? Nieustannego pragnienia tego ciągłego czegoś więcej, czyli po prostu z powodu psychologicznej konstrukcji człowieka?
I nagle pojawia się ktoś z innej rzeczywistości i przerywa zjawisko ucodzienniania. Dobrze!

Podwórko za oknem, parki z placami zabaw, otoczone zielenią i ciszą....

25.10.18

Zapach lawendy i ziół prowansalskich z Nicei

Gość w dom, Bóg w dom.
Goście z daleka, odkrycia, rozmowy, miejsca...

Spokój i cisza, odludzie Alt-Schmöckwitz i prom na Krampenberg - tylko dla nas, cicho po falach sunący.
Kontrast zgiełku wielkiego miasta z tą atmosferą odosobnienia na łonie przyrody.
Zbieranie kolorowych liści, kory brzozy, obserwowanie chrząszczy, liczenie, ile drzewo ma lat.
Ptaki układające się na niebie w przypisane im przez naturę idealne V, z zupełnym spokojem i precyzją.

Odmienność podejścia do wychowania.

Rozgardiasz w domu - trening przed braciszkiem.


21.10.18

Rogaliczki serowe z powidłami śliwkowymi

Zapach w całym domu!

K.I. Gałczyński, jakże aktualny!

Les danses des polonais - Matkom-Polkom

Gdy Pani, żując pomarańcze,
zada pytanie, czy ja tanczę
i czy z Nią tańczyc chcę,

odpowiem wtedy: -- Cóż za fopa!
Jeden zna taniec moja stopa,
"Une danse des Polonais".

Ach, to jest taniec wszak prapolski,
tak stary, jak Skład Apostolski,
starszy niż Totentanz,

bowiem od lat Pierwszego Mieszka
po Serafinowicza Leszka
powtarza się jak trans.

Magicznie usypianych figur,
depcących brzeg polskiego Stygu
ponurą "polką" swą...

"Naród idiotów!!!" Ktoś go nazwał.
Zdanie podzielam, bo ta nazwa
tak słuszna jest a u f o n d.

Dlatego bliżej, piękne panie,
opiszę wam ten polski taniec,
c e t t e d a n s e d e s P o l o n a i s:

Więc najprzód dzielą się na grupki:
tutaj tuwimy, tam kadłubki,
tu nacje te, tu te;

potem dyskusje są zażarte,
jakie być mają w tańcu partie,
kto w prawo, kto a g a u c h e;

i każdy "swoje" chce do tańca;
tamci Rodalu, ci Różańca,
inni śmiertelnych nosz.

Bo Szopenowe śniąc akordy,
najchętniej biorą się za mordy
ci, którzy polską Styks

obsiedli z wieka i wciąż na niej
pląsają we śnie, opanowani
jakąś ideą fiks.

Skończylem wykład. Tak się tańczy
ten polski taniec obłąkańczy,
c e t t e d a n s e d e s P o l o n a i s:

Ach, drugi taki kraj ukażcie!...
ja bym tam wszystkich zamknął... w baszcie...
czy nie mam racji? hę?

19.10.18

Pizza z jarmużem, kalarepka

Czyli kapuścianie nam życie się wiedzie.
Mała pierwszy tydzień w systemie. Jak dotąd lubi, bo system nie musi być zły.
A my - rytm, obowiązek, zmiana.

12.10.18

Dworek w Bolesławiu

Zawoziłam mamę na zabiegi.
W czasie, kiedy na nią czekałam, udałam się na zakupy jesienne - nabyłam przepyszne, dojrzałe, słodkie śliwy.
Następnie uwagę moją przyciągnęło przejście między blokami.
Prowadziło ono na wielką łąkę pełną słońca, błyszczącą od porannej rosy.
Przeszłam obok działek, podzielonych przez mieszkańców własnym sumptem. Najciekawszym płotem był szereg drewnianych drzwi różnych rozmiarów, w wyblakłych buro-brązowych kolorach. Na jednej z działek pasły się z całym spokojem i nonszalancją kozy.
Podążyłam ścieżką przez łąkę na prawo, domyślając się przejścia do parku przy dworku.
Owszem, ścieżka była wciąż widoczna, prowadziła prosto do...ogrodzenia parkowego, jednakowoż pozbawionego w tym miejscu bramki.
Niewiele myśląc, przeskoczyłam przez płot.
I znalazłam się w parku, w porannej jesiennej aurze, jeszcze pełnej mglistego chłodu, a już na czubkach drzew zdobnej złotym słońcem i obietnicą bezchmurnego dnia. Opadłe liście szeleściły pod moimi stopami.



11.10.18

Spacer nad Pogorią

Feeria barw jesieni.
Wyrazistość światła.
Błękit przecinany ostrymi zarysami liści - w soczystej czerwieni, brązie, żółci oraz resztkach zieleni.
Spokój tafli wody nietkniętej żadnym podmuchem wiatru.
Rozmowa o tym, co ważne, po prostu spędzanie razem czasu.
Lekki wysiłek fizyczny.
Niezrobione zdjęcia...

3.10.18

Mięta truskawkowa, mięta mandarynkowa

I inne cuda z ogrodu, jesiennego...
Buraczki zebrane, szpinak i rzodkiewki zasadzone.

22.9.18

Ach, gdyby tak od razu, każdy zrozumieć mógł, że lepsza droga bez drogowskazów, niż drogowskazy bez dróg.

Gehst du auf Reisen, dann überleg: besser ohne Weiser, als ohne Weg. (S.J.Lec) Unfrisierte Gedanken
Sesja dziadzia Henia




19.9.18

Dzień, w którym widzieliśmy bobra.

I inne cuda. A liście opadały na nas jesiennie, rywy opływały, tatarak uwodził. Jeżyn niewiele było dojrzałych.
Spreewald, Wasserburg - Schlepzig - Wasserburg
Specjalne podziękowania dla Lotte za pomysł oraz za sesję zdjęciową.




18.9.18

Jesień idzie, nie ma na to rady

Jak nie dotarłyśmy na demonstrację pod Ministerstwem Gospodarki :)
Nazbierałyśmy żołędzi. Wspaniały materiał na ciekawe zajęcie.
Kręciłyśmy się razem na karuzeli. Nawet mamy selfie!