jakie to proste, wystarczy po prostu się poruszać i od razu chce się żyć!
i pogadać life w języku ojczystym *pierwszym :)
(badminton po przerwie i cafe langue kryptoniemiecka z Paul.ska)
no i przypomniałam sobie, że morze tu jest. czasem zapominam. wieczorne, szumiące, szemrzące, opowiadające historię niepoznaną o drugim brzegu gdzieś i głębiach nieprzebranych, czerni przerywanej białymi grzebieniami fal...i dużo innych niewypowiedzianych opowieści o bycie i trwaniu przedwiecznym...
Suscribirse a:
Enviar comentarios (Atom)
No hay comentarios:
Publicar un comentario