et deux galettes aux pommes de terre
dimanche calme et paresseux
une autre sortie en voilier, malheureuesement sans voiles....
une promenade de la plage d'Aytré aux Minimes
(inattendue, parce que Le Café de la paix est fermé le dimanche)
goffre: caramel à la fleure de sel et latte macchiatto (un vraie)
bus de mer à nouveau
trop fatigué pour ma dose quotidienne du cours à pieds .....
25.5.14
24.5.14
23.5.14
Des mi/ouettes
W piątek, 16 maja
Zanurzyłam się w Atlantyku. Po raz pierwszy w życiu. Po chwili prawie wybiegłam z wody...
Ale za dwa dni pływałam w nim z ogromną przyjemnością!
A plaża była piękna. A On we wszelkich odcieniach błękitu, lazuru i innych granatach, szafirach i turkusach.
Za dużo piękna na raz...Wyspa Re - w tempie ślimaczym przemierzona transitem, a po obu stronach pola winnic, w oddali morze. Uderzająca wyrazistość światła i barw chylącego się ku zachodowi letniego dnia.
A dzisiaj popłynęlam morskim autobusem do portu Minimes.
Zmiana perspektywy na roszelańskie wieże .
Cichość elektrycznych silników i brązowe fale. A potem znowu słońce, słońce, słońce.
Mimo to jednak za zimno - wiatr.
Łódka na spince do włosów skórzanej wypatrzonej w dotychczas zamkniętym sklepiku.
Hiszpańscy couchsurferzy - nareszcie.
Zanurzyłam się w Atlantyku. Po raz pierwszy w życiu. Po chwili prawie wybiegłam z wody...
Ale za dwa dni pływałam w nim z ogromną przyjemnością!
A plaża była piękna. A On we wszelkich odcieniach błękitu, lazuru i innych granatach, szafirach i turkusach.
Za dużo piękna na raz...Wyspa Re - w tempie ślimaczym przemierzona transitem, a po obu stronach pola winnic, w oddali morze. Uderzająca wyrazistość światła i barw chylącego się ku zachodowi letniego dnia.
A dzisiaj popłynęlam morskim autobusem do portu Minimes.
Zmiana perspektywy na roszelańskie wieże .
Cichość elektrycznych silników i brązowe fale. A potem znowu słońce, słońce, słońce.
Mimo to jednak za zimno - wiatr.
Łódka na spince do włosów skórzanej wypatrzonej w dotychczas zamkniętym sklepiku.
Hiszpańscy couchsurferzy - nareszcie.
20.5.14
Rilke
Wie soll ich meine Seele halten, daß
sie nicht an deine rührt? Wie soll ich sie
hinheben über dich zu andern Dingen?
Ach gerne möcht ich sie bei irgendwas
Verlorenem im Dunkel unterbringen
an einer fremden stillen Stelle, die
nicht weiterschwingt, wenn deine Tiefen schwingen.
Doch alles, was uns anrührt, dich und mich,
nimmt uns zusammen wie ein Bogenstrich,
der aus zwei Saiten eine Stimme zieht.
Auf welches Instrument sind wir gespannt?
Und welcher Geiger hat uns in der Hand?
O süßes Lied.
Aus: Neue Gedichte (1907)
17.5.14
13.5.14
Nicht nur in La Rochelle
Du mußt das Leben nicht verstehen,
dann wird es werden wie ein Fest.
Und laß dir jeden Tag geschehen
so wie ein Kind im Weitergehen
von jedem Wehen
sich viele Blüten schenken läßt.
Sie aufzusammeln und zu sparen,
das kommt dem Kind nicht in den Sinn.
Es löst sie leise aus den Haaren,
drin sie so gern gefangen waren,
und hält den lieben jungen Jahren
nach neuen seine Hände hin.
dann wird es werden wie ein Fest.
Und laß dir jeden Tag geschehen
so wie ein Kind im Weitergehen
von jedem Wehen
sich viele Blüten schenken läßt.
Sie aufzusammeln und zu sparen,
das kommt dem Kind nicht in den Sinn.
Es löst sie leise aus den Haaren,
drin sie so gern gefangen waren,
und hält den lieben jungen Jahren
nach neuen seine Hände hin.
Rainer Maria Rilke (1875 - 1926)
René Karl Wilhelm Johann Josef Maria
»Mir zur Feier«, 1909
8.5.14
Suscribirse a:
Entradas (Atom)