Mróz.
Słońce.
Spokój.
Pustka.
Ślady.
Ostatnie godziny 2015 roku.
Czeladź Saturn
31.12.15
29.12.15
Vierge Noir
Moment odsłonięcia obrazu,
wierny tłum pada na kolana,
rozbrzmiewają trąbki i bębny,
groza i wzruszenie.
Pierwotne jakieś piękno w tym,
prosty lud ma łzy w oczach.
(Bo Nico)
wierny tłum pada na kolana,
rozbrzmiewają trąbki i bębny,
groza i wzruszenie.
Pierwotne jakieś piękno w tym,
prosty lud ma łzy w oczach.
(Bo Nico)
28.12.15
27.12.15
Z "Tygodnia filmu niemieckiego" w zaciszu domowym
Wir sind jung, wir sind stark. 2014 Burhan Qurbani
Skąd nienawiść i lęk wobec obcości? Dlaczego niemoc wyzwolenia ze schematu? Nieszczęście i nędza, nierozwiązanie siebie...Agresja, agresja tłumu, przekraczająca granice, niekontrolowalna.
A jak dzisiaj?
Skąd nienawiść i lęk wobec obcości? Dlaczego niemoc wyzwolenia ze schematu? Nieszczęście i nędza, nierozwiązanie siebie...Agresja, agresja tłumu, przekraczająca granice, niekontrolowalna.
A jak dzisiaj?
26.12.15
Beskid Wyspowy
Gdzie jest Wasz dom?
Asfaltowe drogi puste, pełne słońca, suche, otwierające krajobrazy, wijące się bezpiecznie i zachęcająco między wzgórzami i dolinami...
Pełnia słońca, siła wiatru.
Obrazy z dzieciństwa, ożywione, przed oczy przywołane, odwieczne słowa na ustach, może nawet spokój w sercu...
Głód i przesyt.
W górę noga za nogą, za plecami przestrzeń zachwycająca.
A za chwilę otworzy się przed Wami niebo...
W świetle słońca chylącego się ku zachodowi mocne kontury gór będących tam od zawsze. Tysiące razy budzących zachwyty.
Blask księżyca w pełni na powierzchni wody przerywający ciemność.
Asfaltowe drogi puste, pełne słońca, suche, otwierające krajobrazy, wijące się bezpiecznie i zachęcająco między wzgórzami i dolinami...
Pełnia słońca, siła wiatru.
Obrazy z dzieciństwa, ożywione, przed oczy przywołane, odwieczne słowa na ustach, może nawet spokój w sercu...
Głód i przesyt.
W górę noga za nogą, za plecami przestrzeń zachwycająca.
A za chwilę otworzy się przed Wami niebo...
W świetle słońca chylącego się ku zachodowi mocne kontury gór będących tam od zawsze. Tysiące razy budzących zachwyty.
Blask księżyca w pełni na powierzchni wody przerywający ciemność.
25.12.15
Kino hiszpańskie, klasyczne
Amanece que no es poco. 1989 José Luis Cuerda
Trochę jak z Rejsem, absurdalnie do granic możliwości, tylko hiszpańsko. Muszę obejrzeć kilka razy, aby zrozumieć chociaż połowę. Cóż, wzrastamy stawiając czoła wyzwaniom!
¡Mira hijo, un guardia civil que se persigue!
-Por qué anda usted en zig zag, señor Nge?
-Porque así se tarda más en hacer el recorrido y se piensa mejor adónde va uno, hijo.
El abuelo. 1998 José Luis Garci
Prze-pięknie krajobrazowo, wspaniale emocjonalnie, a jednak bez hollywoodzkiej taniości (no, może momentami się o nią otarcie). Honor czy miłość...
(..)
pero la razon siempre es insuficiente frente al afecto y no podemos sujetar nuestros sentimientos
nos enamoramos y fuimos infelices ...el amor es destructivo..(..)
Es posible. Pero no es la unica version de la realidad... por suerte!
Los santos inocentes. 1984 Mario Camus
Nie-wiary-godne stosunki społeczne niewolniczo-poddańcze w latach 60-tych XX wieku! Bardzo ciekawa obserwacja socjologiczna, szok poznawczy.
Bailame el agua. 2000 Josetxo San Mateo
Bardzo smutna poezja...
ale nie tylko. Daniel Valdés Sí, sé lo que quiero
Prefiero morir vicioso y feliz a vivir limpio y aburrido. Prefiero encontrar una estrella en el fango a cuatro diamantes sobre un cristal. Prefiero que la estrella queme, sea fuego, a un tacto rezumante de frialdad. Prefiero besar el duro suelo veinte veces para llegar una sola vez a lo más alto a escalar poco a poco, sin caer nunca pero sin llegar jamás a la cima. Prefiero que me duela a que me traspase, que me haga daño a que me ignore. Prefiero sentir. Prefiero una noche oscura y bella, sucia y hermosa, a un montón de días claros que no me digan nada. Prefiero una cadena a un bozal. Prefiero quedarme en la cama todo el día pensando en mi vida a levantarme para pensar en la de otros. Prefiero un gato a un perro. Porque el gato te araña, es infiel, te ignora, se escapa, pero sabes que, a pesar de todo, no podría vivir sin ti. En cambio, el perro es tonto, no sabe nada, te obedece hasta el absurdo. Prefiero las mujeres gato a las mujeres perro, por las mismas razones. Prefiero el mar a la montaña. La vida es una noche tumbado en la playa, mirando las estrellas sin verlas, soñando despierto, dejando que la arena se cuele entre los dedos de mis pies, embriagado de todo. Y la noche, siempre la noche. Nunca la luz del sol. La noche es mágica. Me hace vivir, no pensar. Me pone en movimiento. Rompe mis esquemas. Prefiero las noches frescas de verano, andar con poca ropa, sentarme en el suelo y meterme algo de vida en el cuerpo. La mañana me sabe a dolor de cabeza. Me da sueño. Me quita las ganas de hablar. Me recuerda que soy mortal. Me recuerda que soy normal. La noche me hace único. Prefiero experimentar las cosas, aunque me hagan mal. Aunque me hiervan la sangre. Prefiero probarlo todo a morirme sin saber lo que me gusta. Y, más que nada, prefiero la vida que dan sus besos de caramelo y la suave caricia de su piel caliente.
Trochę jak z Rejsem, absurdalnie do granic możliwości, tylko hiszpańsko. Muszę obejrzeć kilka razy, aby zrozumieć chociaż połowę. Cóż, wzrastamy stawiając czoła wyzwaniom!
¡Mira hijo, un guardia civil que se persigue!
-Por qué anda usted en zig zag, señor Nge?
-Porque así se tarda más en hacer el recorrido y se piensa mejor adónde va uno, hijo.
El abuelo. 1998 José Luis Garci
Prze-pięknie krajobrazowo, wspaniale emocjonalnie, a jednak bez hollywoodzkiej taniości (no, może momentami się o nią otarcie). Honor czy miłość...
(..)
pero la razon siempre es insuficiente frente al afecto y no podemos sujetar nuestros sentimientos
nos enamoramos y fuimos infelices ...el amor es destructivo..(..)
Es posible. Pero no es la unica version de la realidad... por suerte!
Los santos inocentes. 1984 Mario Camus
Nie-wiary-godne stosunki społeczne niewolniczo-poddańcze w latach 60-tych XX wieku! Bardzo ciekawa obserwacja socjologiczna, szok poznawczy.
Bailame el agua. 2000 Josetxo San Mateo
Bardzo smutna poezja...
ale nie tylko. Daniel Valdés Sí, sé lo que quiero
Prefiero morir vicioso y feliz a vivir limpio y aburrido. Prefiero encontrar una estrella en el fango a cuatro diamantes sobre un cristal. Prefiero que la estrella queme, sea fuego, a un tacto rezumante de frialdad. Prefiero besar el duro suelo veinte veces para llegar una sola vez a lo más alto a escalar poco a poco, sin caer nunca pero sin llegar jamás a la cima. Prefiero que me duela a que me traspase, que me haga daño a que me ignore. Prefiero sentir. Prefiero una noche oscura y bella, sucia y hermosa, a un montón de días claros que no me digan nada. Prefiero una cadena a un bozal. Prefiero quedarme en la cama todo el día pensando en mi vida a levantarme para pensar en la de otros. Prefiero un gato a un perro. Porque el gato te araña, es infiel, te ignora, se escapa, pero sabes que, a pesar de todo, no podría vivir sin ti. En cambio, el perro es tonto, no sabe nada, te obedece hasta el absurdo. Prefiero las mujeres gato a las mujeres perro, por las mismas razones. Prefiero el mar a la montaña. La vida es una noche tumbado en la playa, mirando las estrellas sin verlas, soñando despierto, dejando que la arena se cuele entre los dedos de mis pies, embriagado de todo. Y la noche, siempre la noche. Nunca la luz del sol. La noche es mágica. Me hace vivir, no pensar. Me pone en movimiento. Rompe mis esquemas. Prefiero las noches frescas de verano, andar con poca ropa, sentarme en el suelo y meterme algo de vida en el cuerpo. La mañana me sabe a dolor de cabeza. Me da sueño. Me quita las ganas de hablar. Me recuerda que soy mortal. Me recuerda que soy normal. La noche me hace único. Prefiero experimentar las cosas, aunque me hagan mal. Aunque me hiervan la sangre. Prefiero probarlo todo a morirme sin saber lo que me gusta. Y, más que nada, prefiero la vida que dan sus besos de caramelo y la suave caricia de su piel caliente.
24.12.15
Czas na dokończenie rozpoczętych lektur
Msza za miasto Arras - auf Deutsch.
Religijnie, średniowiecznie, ponadczasowo, parabolicznie, metafizycznie...
"Man selber zu sein bedeutet, nicht jemand anderes zu sein. Und das ist alles! Aber nicht jemand anderes sein kann man nur inmitten von anderen."
(A.Szczypiorski, "Eine Messe für die Stadt Arras", S. 139, zresztą bardzo ciekawe i przed i po)
Religijnie, średniowiecznie, ponadczasowo, parabolicznie, metafizycznie...
"Man selber zu sein bedeutet, nicht jemand anderes zu sein. Und das ist alles! Aber nicht jemand anderes sein kann man nur inmitten von anderen."
(A.Szczypiorski, "Eine Messe für die Stadt Arras", S. 139, zresztą bardzo ciekawe i przed i po)
19.12.15
15.12.15
4.12.15
TRIO
W Blossinku jak gdyby obok mnie. Ale dusze pokrewne, na czele z Anią.
I wspaniałość otoczenia.
I domek w lesie z widokiem na pyszne sosny.
I jezioro w świetle zmiennnym.
I symultaniczne z francuskiego.
I jak przetłumaczyć: chluśniem, bo uśniem, czy też: zdrowie Wasze w gardło nasze :)
czy też inne, dla odmiany gruzińskie, toasty.
I jeszcze podróż w czasie i w sobie samej poprzez miejsce.
I wspaniałość otoczenia.
I domek w lesie z widokiem na pyszne sosny.
I jezioro w świetle zmiennnym.
I symultaniczne z francuskiego.
I jak przetłumaczyć: chluśniem, bo uśniem, czy też: zdrowie Wasze w gardło nasze :)
czy też inne, dla odmiany gruzińskie, toasty.
I jeszcze podróż w czasie i w sobie samej poprzez miejsce.
Suscribirse a:
Entradas (Atom)