blekitne niebo, snieg skrzacy sie krysztalkami w sloncu, swiezosc mroznego powietrza, spokoj.
wyrazistosc kolorow, wszechogarniajaca biel, ostry blekit, zdecydowana czern konarow drzew.
ale coz sie bede rozpisywac, kiedy obraz wart jest tysiaca slow:
26.12.07
25.12.07
z Gombrowicza
"...milosc jest wysilkiem woli, ogniem, ktory rozpalamy w sobie, bo tak chcemy, bo chce sie byc zakochanym...."
chciec miec siebie w kims zakochanym?
??????????????????????
chciec miec siebie w kims zakochanym?
??????????????????????
24.12.07
DIE WELT WIRD VERWANDELT VON DER PHANSTASIE DER LIEBENDEN :)
szczegolny czas.....................
sle Wam pozytywna energie..........
jestem szczesliwa.....
----------------------------------------------------------------------------------------------------
W czasie pobytu w Berlinie 20-23.12.2007
http://www.juedisches-museum-berlin.de/betrifftisrael/ausstellung.html
sle Wam pozytywna energie..........
jestem szczesliwa.....
----------------------------------------------------------------------------------------------------
W czasie pobytu w Berlinie 20-23.12.2007
http://www.juedisches-museum-berlin.de/betrifftisrael/ausstellung.html
18.12.07
Museo del Prado y Madrid en lluvia
Wiec mimo, ze obiecalam sobie wakacje i odpoczynek, dzisiaj wstalam o godzinie 6, by pojechac autobusem do Madrytu.
O 9 ropzoczelam zwiedzanie Muzeum Prado, tylko dlatego, ze jest slynne i nidgy tam nie bylam.
Malarstwo sredniowieczne i renesansowe hiszpanskie...nic szczegolnego.
El Greco!
Goya (az tyle go maja???).
Velazquez - zapomnialam, ze jest specjalna wystawa na jego temat i przemknelam w tempie przyspieszonych przez zatloczone sale w odcieniach brazu.
Tresor del Delfino: wazy, kielichy i misy z wszelkich kamieni szlachetnych!
Deszcz.
Irene y bocadillos con calamares, con cerveza.
Tren de alta velocidad a Toledo.
Paellla en casa de Gonzalo.
O 9 ropzoczelam zwiedzanie Muzeum Prado, tylko dlatego, ze jest slynne i nidgy tam nie bylam.
Malarstwo sredniowieczne i renesansowe hiszpanskie...nic szczegolnego.
El Greco!
Goya (az tyle go maja???).
Velazquez - zapomnialam, ze jest specjalna wystawa na jego temat i przemknelam w tempie przyspieszonych przez zatloczone sale w odcieniach brazu.
Tresor del Delfino: wazy, kielichy i misy z wszelkich kamieni szlachetnych!
Deszcz.
Irene y bocadillos con calamares, con cerveza.
Tren de alta velocidad a Toledo.
Paellla en casa de Gonzalo.
17.12.07
Toledo
wiec zanurzylam sie w antyczne kamienne uliczki, bladzac bez planu, wtapiajac sie w lokalny mikrokosmos, oddychajac obca mi kultura, chloniac ja...czulam sie poczatkowo troche obco, jak intruz, ktory rosci sobie prawo do przebywania gdzie nie powinien, nie chcac byc turystka, ale nie bedac miejscowa, wiec nie mogac sobie znalezc miejsca.
szwendajac sie od jednego do drugiego sklepiku z pamiatkami (charakterystyczna ceramika, damasqiutos i antyki, slodycze marcepanowe typowo toledanskie, etc.,etc.,etc. plus caly mniej lub bardziej turystyczny kram) wreszcie natrafilam na katedre, przed ktora zachwycilo mnie drzewo, na ktorym pelno bylo zltych lisci!!!
do katedry nie wchodzilam, ale jakis taki gotyk, typowy dla regionu (calej Hiszpanii??) chyba, pasuje do calego miasteczka idealnie...mnie jakos w tym momencie historia i elementy stylu nie obeszly...ale zaobserwowalam chmare dzieciaczkow-przedszkolakow, ktore przyszly z wychowawcami obejrzec szopke - majac nieodparte wrazenie, iz hiszpanskie dzieci sa o kilka tonow glosniejsze niz polskie czy niemieckie (co juz wczesniej rzucilo mi sie w oczy-tudziez uszy na ulicy). rodzina Gonzalo, znajomego, u ktorego sie zatrzymalam (SCI Kassel) tez nie rozmawia cicho.
jak przedstawic plastycznie te zachwycajace momenty, czucie tej kultury, ktora zarazem tak odpycha ale i przyciaga kazda czasteczke mnie...tak bolesnie chcialabym dzielic z Wami te przezycia....
zejscie w dol kolo domu el Greco, kolo fabryki bedacej uniwersytetem
posilek w domu Gonzalo
spacer ponowny; super knajpy, Plaza Principal, ktory przegapilam! cerveza con tapas
szwendajac sie od jednego do drugiego sklepiku z pamiatkami (charakterystyczna ceramika, damasqiutos i antyki, slodycze marcepanowe typowo toledanskie, etc.,etc.,etc. plus caly mniej lub bardziej turystyczny kram) wreszcie natrafilam na katedre, przed ktora zachwycilo mnie drzewo, na ktorym pelno bylo zltych lisci!!!
do katedry nie wchodzilam, ale jakis taki gotyk, typowy dla regionu (calej Hiszpanii??) chyba, pasuje do calego miasteczka idealnie...mnie jakos w tym momencie historia i elementy stylu nie obeszly...ale zaobserwowalam chmare dzieciaczkow-przedszkolakow, ktore przyszly z wychowawcami obejrzec szopke - majac nieodparte wrazenie, iz hiszpanskie dzieci sa o kilka tonow glosniejsze niz polskie czy niemieckie (co juz wczesniej rzucilo mi sie w oczy-tudziez uszy na ulicy). rodzina Gonzalo, znajomego, u ktorego sie zatrzymalam (SCI Kassel) tez nie rozmawia cicho.
jak przedstawic plastycznie te zachwycajace momenty, czucie tej kultury, ktora zarazem tak odpycha ale i przyciaga kazda czasteczke mnie...tak bolesnie chcialabym dzielic z Wami te przezycia....
zejscie w dol kolo domu el Greco, kolo fabryki bedacej uniwersytetem
posilek w domu Gonzalo
spacer ponowny; super knajpy, Plaza Principal, ktory przegapilam! cerveza con tapas
12.12.07
11.12.07
3.12.07
z kalendarza z Chagallem, prezentu adwentowego
Es gibt kein Bleiben. Leben ist Werden, Wachstum und Entwicklung: Die eigenen Grenzen überschreiten, das Andere suchen, um ganz zu sich zu kommen; das Dunkel durchdringen, um die Farben des Lebens zu finden - das ist die Botschaft eines aufgeweckten Träumers, der mich aufrüttelt aus der Apathie meines Alltags und der Banalität meiner Betriebsamkeit.
Uroczyste zakonczenie cyklu szkoleniowego PNWM
Odbylo sie w ten weekend w uroczym Bad Muskau. Wzielam w nim aktywny udzial.
2.12.07
1. Advent
Alles wird gut.
Die Nacht leuchtet wie der Tag.
Fremde entdecken sich als Freunde.
Die Liebe setzt sich durch als treibende Kraft des Lebens.
Die Nacht leuchtet wie der Tag.
Fremde entdecken sich als Freunde.
Die Liebe setzt sich durch als treibende Kraft des Lebens.
Suscribirse a:
Entradas (Atom)