Wiec mimo, ze obiecalam sobie wakacje i odpoczynek, dzisiaj wstalam o godzinie 6, by pojechac autobusem do Madrytu.
O 9 ropzoczelam zwiedzanie Muzeum Prado, tylko dlatego, ze jest slynne i nidgy tam nie bylam.
Malarstwo sredniowieczne i renesansowe hiszpanskie...nic szczegolnego.
El Greco!
Goya (az tyle go maja???).
Velazquez - zapomnialam, ze jest specjalna wystawa na jego temat i przemknelam w tempie przyspieszonych przez zatloczone sale w odcieniach brazu.
Tresor del Delfino: wazy, kielichy i misy z wszelkich kamieni szlachetnych!
Deszcz.
Irene y bocadillos con calamares, con cerveza.
Tren de alta velocidad a Toledo.
Paellla en casa de Gonzalo.
Suscribirse a:
Enviar comentarios (Atom)
No hay comentarios:
Publicar un comentario