23.1.08

Berlin i inne rozne historie z zycia wziete

Wiec ponownie kilka dni spedzilam w stolicy.
Padalo. Lalo wrecz nieprzerwanie. Wiec w wiekszosci irytacja, ale czasami taki piekny lsniacy bruk i swiatla odbijajace sie na ulicach....krople deszczu...mmmmm....

Wczoraj powrot o godzinie zabojczej, 7 rano.

W niedziele wieczorem film czarno bialy francuski z roku 1959 w knajpce przy piwie...(Filmrisz, gdzies w okolicach Warschauer Straße, polecam!)
http://www.imdb.com/title/tt0053198/



Przy winie
Szymborska Wisława


Spojrzał, dodał mi urody,

a ja wzięłam ją jak swoją.

Szczęśliwa, połknęłam gwiazdę.



Pozwoliłam się wymyślić

na podobieństwa odbicia

w jego oczach. Tańczę, tańczę

w zatrzęsieniu nagłych skrzydeł.



Stół jest stołem, wino winem

w kieliszku, co jest kieliszkiem

i stoi stojąc na stole.

A ja jestem urojona,

urojona nie do wiary,

urojona aż do krwi.



Mówię mu, co chce: o mrówkach

umierających z miłości

pod gwiazdozbiorem dmuchawca.

Przysięgam, że biała róża,

pokropiona winem, śpiewa.



Śmieję się, przechylam głowę.

ostrożnie, jakbym sprawdza
ła

wynalazek, Tańczę, tańczę

w zdumionej skórze, w objęciu,

które mnie stwarza.



Ewa z żebra, Venus z piany,

Minerwa z głowy Jowisza

były bardziej rzeczywiste.

(...)

No hay comentarios:

Publicar un comentario