Mimo wszelkich przeciwności losu, zwanych może nierzadko kłodami pod nogi, nie-oczekiwane słońce w palmiarni nad tortem truflowo-szampańskim z widokiem na wiatrak.Po takim długim czasie pochmurno-deszczowo-śnieżnym!
I jeszcze jedna niespodzianka - moje Heiligersee - czyli naturalny basen - od drugiej strony po raz pierwszy.
Pałac Marmurowy i Zielony Dom.
A wszystko to dzięki gościowi (gościówie), bo gość w dom, Bóg w dom, a Madzia tym bardziej.
Madzia? Uhm!
Suscribirse a:
Enviar comentarios (Atom)
No hay comentarios:
Publicar un comentario