Czyli to co przeżywam:
dzień na plaży, wybiegana radość bycia po prostu, gdzieś między horyzontem niewyraźnym, niewidocznym w błekitnej mgle, na którym zawieszone biało żaglówki !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
- a plażą rozpływających się fal i słońca, ciepłego, wcale nie jesiennego...
Cyjanowe płótno nieba i pociągnięcia pędzelkiem bieli...
Nie można oderwać wzroku.
Romywanie się nieba w wodzie, wody w niebie......przechodzenie jednego w drugie bez wyraźnej granicy...
Banał taki a taka ogromna energia i zadowolenie.
Muzyka i rytm, aby mieć ochotę się ruszać.
Suscribirse a:
Enviar comentarios (Atom)
No hay comentarios:
Publicar un comentario