Wstać o 5 rano i znaleźć się ponad mgłami i wiatrami strzegącymi wschodzącego słońca...
"Cicho, cicho, nie budźmy śpiącej wody w kotlinie,
lekko z wiatrem pląsajmy po przestworów głębinie..." K. P.-T.
Spektakl świateł i cieni, obowiązkowa kawa na rozgrzewkę (cóż za miejscówka!), aż nagle zaskakująco szybko Sfinxul i Babele, czyli opustoszałe porannie t e atrakcje. Więc omlet z brunzą i cascavalem, a potem zejście do Busteni. Łańcuchów dostatek.
Ponieważ pojazd nasz zastrajkował, znaleźliśmy się w przepięknej dolinie, obok szumiącego medytacyjnie strumienia, któremu towarzyszyły jednostajnie brzęczące dzwonki uwiązane na szyjach pasących się krów.
Suscribirse a:
Enviar comentarios (Atom)
No hay comentarios:
Publicar un comentario