Gorejący krzew Agnieszki Holland
http://magazin.spiegel.de/EpubDelivery/spiegel/pdf/126149172
http://wyborcza.pl/1,75410,13266655,Jan_Palach_i_odwaga_na_co_dzien.html
https://www.prague-tribune.cz/2003/01/4.htm
30.12.17
27.12.17
26.12.17
25.12.17
24.12.17
Der Weihnachtstag ist, ohne Frage, der schönste aller schönsten Tage.
Hell strahlen Lichter und Gesichter. Im Schenken wird der Mensch - zum Dichter.
Tyle Kästner.
Uszka się udały.
Barszcz mniej.
Prezenty piękne. Szaliki w liczbie dwóch, "lot" balonem, zamki nad Loarą.
Z Marysią pierwsze, opłatka pojadła obficie.
Doskwiera przeżuwanie, czyli ateistyczna pustka (żal kolęd, żal).
Bo Prawdziwe Święta dopiero nadejdą? :)
Dazu passend...
Weihnachtslied, chemisch gereinigt
Morgen, Kinder, wird’s nichts geben!
Nur wer hat, kriegt noch geschenkt.
Mutter schenkte euch das Leben.
Das genügt, wenn man’s bedenkt.
Einmal kommt auch Eure Zeit.
Morgen ist’s noch nicht so weit.
Doch ihr dürft nicht traurig werden,
Reiche haben Armut gern.
Gänsebraten macht Beschwerden,
Puppen sind nicht mehr modern.
Morgen kommt der Weihnachtsmann.
Allerdings nur nebenan.
Lauft ein bisschen durch die Straßen!
Dort gibt’s Weihnachtsfest genug.
Christentum, vom Turm geblasen,
macht die kleinsten Kinder klug.
Kopf gut schütteln vor Gebrauch!
Ohne Christbaum geht es auch.
Tannengrün mit Osrambirnen –
lernt drauf pfeifen! Werdet stolz!
Reißt die Bretter von den Stirnen,
denn im Ofen fehlt’s an Holz!
Stille Nacht und heilge Nacht –
Weint, wenn’s geht, nicht! Sondern lacht!
Morgen, Kinder, wird’s nichts geben!
Wer nichts kriegt, der kriegt Geduld!
Morgen, Kinder, lernt fürs Leben!
Gott ist nicht allein dran schuld.
Gottes Güte reicht so weit . . .
Ach, du liebe Weihnachtszeit!
Von Erich Kästner, schon wieder
Tyle Kästner.
Uszka się udały.
Barszcz mniej.
Prezenty piękne. Szaliki w liczbie dwóch, "lot" balonem, zamki nad Loarą.
Z Marysią pierwsze, opłatka pojadła obficie.
Doskwiera przeżuwanie, czyli ateistyczna pustka (żal kolęd, żal).
Bo Prawdziwe Święta dopiero nadejdą? :)
Dazu passend...
Weihnachtslied, chemisch gereinigt
Morgen, Kinder, wird’s nichts geben!
Nur wer hat, kriegt noch geschenkt.
Mutter schenkte euch das Leben.
Das genügt, wenn man’s bedenkt.
Einmal kommt auch Eure Zeit.
Morgen ist’s noch nicht so weit.
Doch ihr dürft nicht traurig werden,
Reiche haben Armut gern.
Gänsebraten macht Beschwerden,
Puppen sind nicht mehr modern.
Morgen kommt der Weihnachtsmann.
Allerdings nur nebenan.
Lauft ein bisschen durch die Straßen!
Dort gibt’s Weihnachtsfest genug.
Christentum, vom Turm geblasen,
macht die kleinsten Kinder klug.
Kopf gut schütteln vor Gebrauch!
Ohne Christbaum geht es auch.
Tannengrün mit Osrambirnen –
lernt drauf pfeifen! Werdet stolz!
Reißt die Bretter von den Stirnen,
denn im Ofen fehlt’s an Holz!
Stille Nacht und heilge Nacht –
Weint, wenn’s geht, nicht! Sondern lacht!
Morgen, Kinder, wird’s nichts geben!
Wer nichts kriegt, der kriegt Geduld!
Morgen, Kinder, lernt fürs Leben!
Gott ist nicht allein dran schuld.
Gottes Güte reicht so weit . . .
Ach, du liebe Weihnachtszeit!
Von Erich Kästner, schon wieder
20.12.17
Zaduma, szczególnie nad wydarzeniami tego roku
"...chodziło o czas. O mozolne odbudowywanie przeszłości, która bezpowrotnie odeszła. Zamykając się i uciekając przed światem, otwierał na oścież okna, za którymi tylko on mógł zobaczyć ostre kontury chwil, sytuacji, postaci, którym zawdzięczał najwięcej: (...) Pamięć była (...) nie tyle metafizyczną zagadką, co realnym przeciwnikiem, z którym należało walczyć, pobudzać go do nieustającego wysiłku."
Cytat w kontekście odejścia reżysera Kondratiuka, w Polityce.
Ale jakże trafny w odniesieniu do tych zapisków i obecnej chwili w moim życiu...
Cytat w kontekście odejścia reżysera Kondratiuka, w Polityce.
Ale jakże trafny w odniesieniu do tych zapisków i obecnej chwili w moim życiu...
15.12.17
Poczdam nieoczekiwany
Praca, zachłysnęłam się nią.
Popłynęła, tak naturalnie, bezwysiłkowo, na najlepszym poziomie, koncentracji, przekazu, zadowolenia, spełnienia...
Mała rzecz, a cieszy.
Potem spadłam z wysoka, bo mobilizacja wyczerpała mnie całkowicie.
W otoczeniu wspaniałym, nieobcym, moim mocno, dodającym animuszu...
Z ubolewaniem nad tymi, z którymi miałam do czynienia?
Popłynęła, tak naturalnie, bezwysiłkowo, na najlepszym poziomie, koncentracji, przekazu, zadowolenia, spełnienia...
Mała rzecz, a cieszy.
Potem spadłam z wysoka, bo mobilizacja wyczerpała mnie całkowicie.
W otoczeniu wspaniałym, nieobcym, moim mocno, dodającym animuszu...
Z ubolewaniem nad tymi, z którymi miałam do czynienia?
11.12.17
Domaine de la Morosière, Neuvy-en-Mauges
Lot z Berlina, Pociąg z Paryża, i utknięcie na dworcu w Angers w oparach absurdu...
Ulubiona prasa.
Tłumaczeniowo-seminaryjny świat i takiż rozkład dnia.
Miękkie wejście w grupę.
Więcej światła!
Posiadłość w pełni słońca i przejrzystego, lazurowego nieba.
Wreszcie - zwiedzanie zamku w Angers, silne wrażenia z oglądania Tapiserii Objawienia.
Szalone zakupy, a co, raz się żyje! (To poczucie "bycia u siebie" przez przedmioty...)
Ulubiona prasa.
Tłumaczeniowo-seminaryjny świat i takiż rozkład dnia.
Miękkie wejście w grupę.
Więcej światła!
Posiadłość w pełni słońca i przejrzystego, lazurowego nieba.
Wreszcie - zwiedzanie zamku w Angers, silne wrażenia z oglądania Tapiserii Objawienia.
Szalone zakupy, a co, raz się żyje! (To poczucie "bycia u siebie" przez przedmioty...)
6.12.17
Mikołajkowo
Suscribirse a:
Entradas (Atom)