Dwa dni na Berlinale, dwa filmy.
Jak juz Malwinka, moja niezastapiona towarzyszka Berlinalowa (es lebe die Strategie tickets wanted!) w komentarzu wspomniala:
Nord, 2008, R. D.Langlo - obcosc i piekno polnocy...komizm w tragizmie. Kultura dystansu.Mistrzostwo i precyzja...
Unmade beds, 2009, A. dos Santos ---- ile razy budzilam sie w obcym-nie-wlasnym-nie-domowym lozku....gdyby tak stworzyc statystyke...cieszy, ze wciaz sa jakies drobnostki w przezywaniu swiata, ktore byly dotad niedostrzezone? :) przynajmniej w moim osobistym reflektowaniu rzeczywistosci...
czy pamietasz, co wydarzylo sie zeszlej nocy?
forma: nastroj i rozwoj charakterow, ostrosc przechodzaca w nieostrosc...
A poza tym -
spotkanie z Emma i jej towarzystwem barcelonskim. Wiec trening ostry tak po prostu wskoczyc ni stad ni z owad w jezyk hiszpanski...
No i jeszcze to wrazenie, ze czas stoi w miejscu (obecne zawsze przy spotkaniach ekipy frankfurckiej).
Suscribirse a:
Enviar comentarios (Atom)
Norweski NORD - swietny!!! Goraco polecam!
ResponderEliminarBardzo zabawny, choc zalicza sie do gatunku dramat.
Jeszce UNMADE BEDS - przecietny, ale dosc przyjemny ;)
Rezyser i aktorzy na pokazie, pelne kino, brawa!
To lubie!
To pisalam ja - Malwina
P.S. POZDROWIENIA DLA ZNAJOMYCH ;)I NIEZNAJOMYCH ;)