Dzisiejszy dzien dociera do mnie jak przez mgle....Pobudka o trzeciej rano zawsze wydaje byc sie dobrym rozwiazaniem wieczorem. A wstajac przeklinam te moje pomysly. (Powrot z DG).
W pracy na szczescie musialam wyjechac na drugi koniec miasta (na rowerze) na spotkanie w szkole - wiec nie zasnelam przy ekranie komputera.
I moje notatki prasowe zaczynaja ukazywac sie w roznych gazetach! A jednak! (Wyslalam ze 30, ukazaly sie dwie, ale co tam. Z jednej z nich juz zameldowala sie uczestniczka, niech zyje Öffentlichkeitsarbeit!).
A teraz popracowalam nad podaniami o prace. Dzien jak na speedzie, ale nareszcie przelamalam ten marazm i otepialosc).
Slowo o tytule posta:
Dziwne takie przypisanie do miejsca - wracam do Drezna jak do siebie - a jednak obco....
blisko-daleko....
Suscribirse a:
Enviar comentarios (Atom)
No hay comentarios:
Publicar un comentario