Jeden z couchsurfowcow – calkiem mlody, niestety, ale bardzo mily i interesujący – wybral się ze mna na koncert, ale chodzi o to, ze nie ma miesięcznego, wiec.......przyjechal po mnie swoim motorkiem!
Ech, ta prędkość i te zakrety, ta – co tu duzo mowic – jazda!
(Pikantnych szczegółów, których domagaja się niektórzy czytający niestety nie będzie).
Reisekneipe/ Knajpa-podroz...adres – oczywiście – Neustadt
(wszystko co cool, underground i alternative ma ten adres w Dreznie).
Band Songs for Ulan z Wloch, couchsurfowcy.
Klimat leniwego pociagania za struny, po-miedzy ...
Miałaś wolno jeździć!!
ResponderEliminarCałe szczęście, że Ci się nic nie stało.
No a co z tymi szczegółami?
Jak już się doczekam wymarzonych dwóch kółek (jak dobrze pójdzie to jesienią) - zapraszam na przejażdżkę;)Mogę nawet poudawać tajemniczego,intrygującego motocyklistę - w końcu od czego ma się kask;P
ResponderEliminarPS To mówiłam ja, Kaśka. A przy okazji witam i pozdrawiam:)
PS2 Tak mi się właśnie przypomniała sesja zdjęciowa co poniektórych z WOŚP-u...:)))
Kasiu! odkrylam wlasnie wpis Twoj, jakze zartobliwie ironiczny! czyli doczekasz sie swojego sprzetu????super! a kiedy zajrzysz do Drezna??? :)
ResponderEliminar