Nieopatrznie wjechałam rowerem na poruszający się - na szczescie - z niewielka prędkością samochod koloru gleboko granatowego.
Upadlam.
Moja spowolniona reakcja i bezbrzeżne zdziwienie: jak to możliwe, ze zderzyłam się z samochodem, wywróciłam sie, wszystkie rzeczy rozsypane na ulicy...a mnie nic się nie stalo! Najmniejszego zadrapania, stłuczenia, rozdarcia...nawet rower bez szwanku! Jedynie podenerwowanie. Które również kierowalo para w średnim wieku z samochodu – Panswto byli bardzo przejeci i pomocni!
Szczescie.........
Będę teraz ostrożniej jeździć?
No hay comentarios:
Publicar un comentario