Wiec moj pierwszy samodzielny projekt byl sukcesem, a jakze.
Niezle sie bawilam, prowadzac go.
Moim co-teamerem byl Francuz polskiego pochodzenia, mieszkajacy w Berlinie, z ktorym niezle sie dogadywalismy.
Grupa polska - masazysci z Lowicza (pomaturalna szkola zawodowa).
Grupa niemiecka - dwie dziewczyny uczace sie na technika farmacji a reszta dopiero przed matura.
Nasze domki campingowe byly bardzo wygodne, pokoje obszerne, salony zapraszajace do odpoczynku. http://www.ferien-fuchsberg.de/
Wszechobecne slonce, pyszne jedzonko - slowem - wymarzony urlop w gorzysto-pagorkowatej okolicy Gornych Luzyc.
Miescinka Schirgiswalde malownicza i ciekawa architektonicznie, znajdowala sie w pewnym oddaleniu (co nie do konca odpowiadalo uczestnikom, a teamerzy na piwo musieli smigac 20 minut z gorki, a po piwie pol godziny wlec sie pod gore).
Program nie stanowil wielkiego wyzwania, aczkolwiek wymagal pewnych nakladow sil i energii.
(Przygotowanie gier jezykowych, tlumaczenie wykladu o systemie opieki zdrowotnej Niemiec oraz calego zwiedzania szkoly i kliniki w Jenie).
Budziszyn - punkt docelowy jednej z naszych wycieczek, wyroznia sie napisami w jezyku luzyckim zaraz obok niemieckiego (uwielbiam tereny takiego bogactwa kulturowego) i sklepem z czekoladami najorygilnajniejszymi jakie widzialam w zyciu (sprobowalismy z mleka owczego biala z makiem).
Jena - wizyta w nowoczesnej, swiezo wyremontowanej szkole, w ktorej mozna uczyc sie zawodu fizjoterapeuty, farmaceuty itp. (Ach te czysciutkie, jasne, swietnie wyposazone pracownie!)
oraz w klinice uniwersyteckiej w pracowniach fizjoterapii (przyjemnosc tlumaczenia fachowego slownictwa!).
Miasto - bardzo przyjemne, troche w przebudowie, jakis ryneczek, ale glownie zakupy.
Bardzo fajny mielismy wieczor regionow, polska grupa m.in. przedstawila legende o smoku wawelskim w sposob zabawny i interesujacy.
Z programu musialam wyjechac ostatniego dnia po sniadaniu, w polowie uroczego spiewania Panie Janie ze zmienionym - polsko - niemieckim tekstem (zal bylo, ech zal, opuszczac moja grupe).
Ale zaczynala sie nowa przygoda....
Niezle sie bawilam, prowadzac go.
Moim co-teamerem byl Francuz polskiego pochodzenia, mieszkajacy w Berlinie, z ktorym niezle sie dogadywalismy.
Grupa polska - masazysci z Lowicza (pomaturalna szkola zawodowa).
Grupa niemiecka - dwie dziewczyny uczace sie na technika farmacji a reszta dopiero przed matura.
Nasze domki campingowe byly bardzo wygodne, pokoje obszerne, salony zapraszajace do odpoczynku. http://www.ferien-fuchsberg.de/
Wszechobecne slonce, pyszne jedzonko - slowem - wymarzony urlop w gorzysto-pagorkowatej okolicy Gornych Luzyc.
Miescinka Schirgiswalde malownicza i ciekawa architektonicznie, znajdowala sie w pewnym oddaleniu (co nie do konca odpowiadalo uczestnikom, a teamerzy na piwo musieli smigac 20 minut z gorki, a po piwie pol godziny wlec sie pod gore).
Program nie stanowil wielkiego wyzwania, aczkolwiek wymagal pewnych nakladow sil i energii.
(Przygotowanie gier jezykowych, tlumaczenie wykladu o systemie opieki zdrowotnej Niemiec oraz calego zwiedzania szkoly i kliniki w Jenie).
Budziszyn - punkt docelowy jednej z naszych wycieczek, wyroznia sie napisami w jezyku luzyckim zaraz obok niemieckiego (uwielbiam tereny takiego bogactwa kulturowego) i sklepem z czekoladami najorygilnajniejszymi jakie widzialam w zyciu (sprobowalismy z mleka owczego biala z makiem).
Jena - wizyta w nowoczesnej, swiezo wyremontowanej szkole, w ktorej mozna uczyc sie zawodu fizjoterapeuty, farmaceuty itp. (Ach te czysciutkie, jasne, swietnie wyposazone pracownie!)
oraz w klinice uniwersyteckiej w pracowniach fizjoterapii (przyjemnosc tlumaczenia fachowego slownictwa!).
Miasto - bardzo przyjemne, troche w przebudowie, jakis ryneczek, ale glownie zakupy.
Bardzo fajny mielismy wieczor regionow, polska grupa m.in. przedstawila legende o smoku wawelskim w sposob zabawny i interesujacy.
Z programu musialam wyjechac ostatniego dnia po sniadaniu, w polowie uroczego spiewania Panie Janie ze zmienionym - polsko - niemieckim tekstem (zal bylo, ech zal, opuszczac moja grupe).
Ale zaczynala sie nowa przygoda....
No hay comentarios:
Publicar un comentario