Rodzice przyjechali w sobote. Udalismy sie od razu...po meble. Do miejsca, gdzie mozna je sobie zabrac za darmo :) Udalo mi sie zdobyc dwie polki, na ktorych dumnie ustawilam moje ksiazki! (male radosci...)
Nastepnie przespacerowalismy Drezno wzdluz i wszerz, ogladajac sobie scisle turystyczne, mniej lub bardziej autentycznie zabytkowe centrum, tzw. Stare Miasto. Sesja zdjeciowa, raczej malo zglebiania historii zabytkow i ludzi - ot tak, wlasnie, spacerowo, leniwie, z kawa i lodami na zakonczenie.
Dnia nastepnego - zwiedzanko czesci miasta przy tzw. moscie Niebieski Cud (das Blaue Wunder), niezapomniany wyjazd kolejka na wzgorze Loschwitz oraz ogladanie zamku Moritzburg, w poblizu Drezna.
Nie bylo juz szaro i zimno, jak dnia poprzedniego (typowa pogoda w lipcu tego roku) ale pieknie, blekitnie i zielono, soczyscie i przejrzyscie...
Ach, no i to wspaniale jedzonko, przygotowane przez moja mame!
DZIEKI! :)
Nastepnie przespacerowalismy Drezno wzdluz i wszerz, ogladajac sobie scisle turystyczne, mniej lub bardziej autentycznie zabytkowe centrum, tzw. Stare Miasto. Sesja zdjeciowa, raczej malo zglebiania historii zabytkow i ludzi - ot tak, wlasnie, spacerowo, leniwie, z kawa i lodami na zakonczenie.
Dnia nastepnego - zwiedzanko czesci miasta przy tzw. moscie Niebieski Cud (das Blaue Wunder), niezapomniany wyjazd kolejka na wzgorze Loschwitz oraz ogladanie zamku Moritzburg, w poblizu Drezna.
Nie bylo juz szaro i zimno, jak dnia poprzedniego (typowa pogoda w lipcu tego roku) ale pieknie, blekitnie i zielono, soczyscie i przejrzyscie...
Ach, no i to wspaniale jedzonko, przygotowane przez moja mame!
DZIEKI! :)
No hay comentarios:
Publicar un comentario